Wsiadłam do windy
i widząc ,że jestem sama rozpłakałam się . Już po chwili byłam na parterze i
chcąc czy nie chcąc musiałam z niej wyjść . Szybkim krokiem kierowałam się do
samochodu . Gdy już w nim byłam , swobodnie opadłam na siedzenie i poczułam się
bezpiecznie . Położyłam ręce na kierownicy i znów wybuchłam płaczem. Dlaczego
on mnie tak potraktował ? Wiem ,że Justin to nie jest jakiś odpowiedni kandydat
,który mógłby mnie odwieść do domu , tym bardziej ,że między nim ,a Mike jest
nienawiść ,ale nie miałam większego wyboru. Wtedy mogłam wybierać między
zostaniem tam i narażeniem się na policje lub odjechaniem z tym dupkiem .
Oczywiste ,że wybrałam to drugie : po pierwsze bałam się wizji więzienia , no i
wtedy nie wiedziałam jeszcze ,że między nimi jest jakiś konflikt. A teraz jedyną
osobą ,która na tym ucierpiała jestem ja . Najpierw ten wypadek , potem Justin,
który już po raz kolejny okazał się dupkiem ,a na końcu wkurwiony Mike. Tak
bardzo zabolały mnie jego słowa. Kocham go ,ale nie spodziewałabym się po nim
,że coś takiego mi powie. Chociaż ja praktycznie nie wiem jaki on jest. Znam go
od niecałego tygodnia i ciągle miałam nadzieje ,że on ma tylko dobrą stronę
,ale niestety się myliłam. Może to ja się źle zachowałam zgadzając się na
związek z nim po tak krótkiej znajomości ? W końcu człowiek ciągle popełnia błędy.
Wiem ,że dziecinne jest obwinianie kogoś
,ale uważam ,że to całe gówno jest przez Biebera. Gdziekolwiek pojawi się tam
gdzie ja , wszystko mi psuje. Mam już dość patrzenia na niego , jego zachowania
, całego go mam już dość. Siedziałam w samochodzie dobre 10 minut płacząc i
zastanawiając się nas wszystkim ,aż w końcu postanowiłam się jakoś ogarnąć .
Wyjęłam z torebki chusteczki do demakijażu ,które zawsze nosiłam przy sobie i
oczyściłam nimi twarz na której wszędzie był tusz. Kiedy już w miarę byłam gotowa
, przynajmniej zewnętrznie ,przekręciłam kluczyki i odpaliłam samochód. Nie
chciałam wracać do domu . Tym bardziej ,że mama tam jest i zapewne będzie mnie
o wszystko wypytywała ,a ja po prostu nie chcę z nikim rozmawiać. Wyjechałam na
drogę i postanowiłam udać się do mojej ulubionej kafejki. Przeważnie jest tam
spokojnie , nie ma ruchu , no i mają pyszną kawę ,która teraz zdecydowanie mi
się z przyda. Podróż nie trwała długo i już po kilku minutach byłam na miejscu
. Rozpuściłam włosy by ukryć za nimi twarz i zamykając samochód poszłam w
stronę drzwi. Zajęłam stolik obok okna , bo lubiłam obserwować co dzieje się na
ulicach.
- Cześć Elena !
Dziś to co zwykle ? – zapytała przemiła kelnerka Lisa.
- Tak , plus
poproszę do tego jeszcze kawałek szarlotki – odpowiedziałam . Zanotowała sobie
to w notesiku ,a po chwili dodała:
- Zły dzień ?
- Gorszy niż ci
się wydaje – odpowiedziałam . Lisa uśmiechnęła się do mnie pocieszająco i
zniknęła za ladą. Po 5 minutach wróciła z moją kawą latte i ciastem .
Podziękowałam jej i zabrałam się za picie napoju. Spoglądałam na zatłoczoną
ulice i zastanawiałam się nad swoim życiem ,gdy nagle zobaczyłam ten sam pewny
krok , tą samą fryzurę i ten sam styl ubierania. To Justin . Nie , nie ,nie !
Tylko nie on. Szybko zakryłam twarz włosami i przesunęłam się na krzesło
położone dalej od okna. Już miałam zacząć cieszyć się w myślach ,że mnie nie
widział kiedy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Ukradkiem spojrzałam w tamtą
stronę i zobaczyłam Biebera. Nie ,nie ,nie tylko nie przychodź tutaj .Nie chce
mieć z tobą nic wspólnego , powtarzałam sobie w myślach .
- Hej piękna –
usłyszałam jego głos bardzo blisko mojego ucha ,a potem poczułam jego usta na
moim policzku. Zabiję Cię gnoju , obiecuję to .
- Czego chcesz ?
– zapytałam gdy wygodnie usadowił się na miejscu naprzeciwko mnie .
- Ciebie ,
twojego tyłka , twoich… - zaczął wymieniać ,co natychmiast mnie zdenerwowało.
- Zamknij się –
powiedziałam sucho .
- No co ?
Odpowiedziałem tylko na Twoje pytanie – oznajmił rozbawiony.
- Super , a teraz
możesz dasz mi już spokój ?
- Nie –e – miał
dziś dziwnie dobry humor.
- Wiesz co ? Ja
naprawdę nie wiem już o co ci chodzi . Wczoraj wyraźnie dałeś mi do zrozumienia
,że jestem dla ciebie nikim więc po jaką cholerę
tutaj przyszedłeś ?
- Bo lubię
patrzeć jak jesteś na mnie wkurwiona – powiedział to jakby była to najprostsza
rzecz na świecie.
- Och naprawdę ?
Więc mam pomysł – zatrzymałam się na co on spojrzał na mnie z zaciekawieniem –
Znajdź sobie jakąś inną naiwną dziewczynę ,której zdenerwowanie będzie Cię
bawiło i daj mi wreszcie święty spokój – uśmiechnęłam się nieszczerze.
- Ale tylko twoje
zdenerwowanie mnie bawi kochanie – powiedział uśmiechając się do mnie bezczelnie.
- To już twój
problem , którego ja nie pomogę Ci rozwiązać . – zabrałam swoją parkę i torebkę
,a na stoliku położyłam 5 $. – Na razie – pożegnałam się sztucznie i wyszłam z
kafejki . Dopiero kiedy byłam w samochodzie zorientowałam się ,że zapomniałam
wygarnąć mu ,że to przez niego Mike miał wypadek. Ale nie było już sensu wracać
, pewnie już go tam nie było. Znając moje szczęście to spotkam go jeszcze nie
raz więc będę miała okazje do pogadania. Kierowałam się w stronę domu , w końcu
musiałam tam kiedyś wrócić. Zaparkowałam samochód na wjeździe i weszłam do mieszkania
. Spojrzałam na zegar w przedpokoju : 13 :10 . Na blacie kuchennym zauważyłam
karteczkę : „ Wyszłam do supermarketu” . Uff , przynajmniej nie będę musiała
mówić mamie o wszystkim . Wyjęłam z szafki kuchennej paczkę chipsów i małą cole
i pobiegłam do swojego pokoju. Odpaliłam laptopa i postanowiłam oglądnąć jakiś
film . I tak nie miałam co robić dopóki nie pójdę na zajęcia taneczne .
Tańczyłam od 3 lat w dobrze znanej w naszym mieście szkole tańca. Może dlatego
miałam taką fajną figure ? Mniejsza z tym , nie robiłam tego dla popisu tylko
dla siebie . Uwielbiam tańczyć , zawsze mnie to odpręża , a odprężenie jest mi
dziś bardzo potrzebne. Włączyłam „Step up” bo kochałam wszystkie filmy związane
z tańcem i zaczęłam oglądanie . Co jakiś czas podjadałam chipsy i piłam cole.
Przeważnie nie jem takiego świństwa ,ale dziś było mi wszystko jedno. Po pół
godziny oglądania usłyszałam wibracje w telefonie co oznaczało ,że dostałam
sms. Sięgnęłam ręką na nakaslik i odblokowując telefon spojrzałam na ekran.
Od : Mike :*
Od : Mike :*
Przepraszam za wcześniej , możesz do mnie przyjechać ?
Wal się – pomyślałam . Wiem ,że
jest w szpitalu i tak dalej ,ale to nie pozwala mu na traktowanie mnie w taki
sposób jak wcześniej.
Mam tańce , nie dam rady .
Odpisałam i wróciłam do
wcześniejszego zajęcia , gdy po chwili znów otrzymałam sms :
Nie znajdziesz dla mnie
chodź 5 minut ? Proszę .
Zobaczę co da się zrobić . – czy ja
nie jestem zbyt miła ? Może po prostu zrobiło mi się go żal bo wiedziałam że
gdyby mógł przyjechałby do mnie i przeprosił. Co mam nadzieje zrobi gdy już u
niego będę. Wyłączyłam laptop i postanowiłam się zbierać . Zabrałam swoją
sportową torbę i włożyłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy w tym także strój na
przebranie. W łazience poprawiłam swojego kucyka , pomalowałam rzęsy , zabrałam
swoją torbę i poszłam na dół.
- Hej mamo , wychodzę
na tańce – powiadomiłam.
- Nie zjesz
obiadu ? – zapytała mieszając coś w garnku.
- Nie , przedtem
coś zjadłam.
- Jeśli będziesz
głodna to pamiętaj żeby zjeść na mieście – odpowiedziała mama.
- Dobrze ,
zapamiętam – delikatnie się uśmiechnęłam bo na nic innego nie było mnie stać.
- Hej Elena –
powiedziała gdy szłam w stronę drzwi – Co z Mikem ?
- Yyy , jest
dobrze – odpowiedziałam i wyszłam z domu . Wyciągnęłam słuchawki i podłączyłam
je do telefonu wybierając jakąś piosenkę. Szłam pomału bo miałam na 17 , a było
dopiero przed 16. Gdy byłam na miejscu mój zegarek wskazywał 16:40 . Idealnie.
Weszłam do środka budynku i od razu usłyszałam śmiech , rozmowy i głośną muzykę.
Poszłam do szatni , szybko przebrałam się w cienkie dresy i luźną ,białą koszulkę.
Zmierzałam w stronę sali , gdy po drodze spotkałam Alfreda . Chodzi na zajęcia
od kilku miesięcy i chodź nie rozmawialiśmy ze sobą za wiele to lubiłam go.
- Hej Elena –
przytulił mnie na powitanie.
- Hej Alfredo –
powiedziałam gdy już mnie puścił.
- Idziemy ? –
zapytał i nie czekając na odpowiedź pociągnął mnie w stronę sali. Rozpoczęliśmy
zajęcia ,a ja czułam jak dzięki tańcu z minuty na minutę wszystkie nerwy ze
mnie uchodzą . Po 3 godzinach męczarni ,a zarazem przyjemności poszłam do
szatni się przebrać. Szybko umyłam się pod prysznicem , popsikałam ulubionym
dezodorantem i założyłam swoje normalne ubrania. Gdy byłam gotowa wszystko
schowałam do torby , przebrałam buty , założyłam parkę i udałam się do wyjścia.
W drzwiach spotkałam się z……. Justinem ?! No super, tu go jeszcze nie było.
- Witaj ponownie,
piękna – powiedział i oparł się o framugę drzwi.
- Co ty tu robisz
?! …
Dziękuje ,że czytacie rozdziały i komentujecie ! ;)) Mam do Was taką małą prośbę , jeśli podoba się Wam to opowiadanie to podawajcie go dalej , pokazujcie znajomym i tak dalej ;))
Do napisania ;**
Boski rozdział kochana ! ;***
OdpowiedzUsuńZajebisty <3 Dawaj nn <3 :*
OdpowiedzUsuńO Boże jaki cudny :**** Dawaj szybko nn :3
OdpowiedzUsuńSuuuuper ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny pisz dalej ;p ;* ;3
OdpowiedzUsuńGshshdgshh Boże przerywacz w takiej chwili ?! xD Dawaj szybko nn ;*
OdpowiedzUsuńO jejku boski !! Kidy oni będą razem co ? Ja się pytam xD Kocham to ;***** ;3
OdpowiedzUsuńoooo nie moge sie doczekac następnego :)
OdpowiedzUsuńO Jezu jakie to ghshhdhhdga xD ;**
OdpowiedzUsuńKochamm too :)
OdpowiedzUsuń