wtorek, 10 grudnia 2013

Rozdział 9



Wsiadłam do windy i widząc ,że jestem sama rozpłakałam się . Już po chwili byłam na parterze i chcąc czy nie chcąc musiałam z niej wyjść . Szybkim krokiem kierowałam się do samochodu . Gdy już w nim byłam , swobodnie opadłam na siedzenie i poczułam się bezpiecznie . Położyłam ręce na kierownicy i znów wybuchłam płaczem. Dlaczego on mnie tak potraktował ? Wiem ,że Justin to nie jest jakiś odpowiedni kandydat ,który mógłby mnie odwieść do domu , tym bardziej ,że między nim ,a Mike jest nienawiść ,ale nie miałam większego wyboru. Wtedy mogłam wybierać między zostaniem tam i narażeniem się na policje lub odjechaniem z tym dupkiem . Oczywiste ,że wybrałam to drugie : po pierwsze bałam się wizji więzienia , no i wtedy nie wiedziałam jeszcze ,że między nimi jest jakiś konflikt. A teraz jedyną osobą ,która na tym ucierpiała jestem ja . Najpierw ten wypadek , potem Justin, który już po raz kolejny okazał się dupkiem ,a na końcu wkurwiony Mike. Tak bardzo zabolały mnie jego słowa. Kocham go ,ale nie spodziewałabym się po nim ,że coś takiego mi powie. Chociaż ja praktycznie nie wiem jaki on jest. Znam go od niecałego tygodnia i ciągle miałam nadzieje ,że on ma tylko dobrą stronę ,ale niestety się myliłam. Może to ja się źle zachowałam zgadzając się na związek z nim po tak krótkiej znajomości ? W końcu człowiek ciągle popełnia błędy.  Wiem ,że dziecinne jest obwinianie kogoś ,ale uważam ,że to całe gówno jest przez Biebera. Gdziekolwiek pojawi się tam gdzie ja , wszystko mi psuje. Mam już dość patrzenia na niego , jego zachowania , całego go mam już dość. Siedziałam w samochodzie dobre 10 minut płacząc i zastanawiając się nas wszystkim ,aż w końcu postanowiłam się jakoś ogarnąć . Wyjęłam z torebki chusteczki do demakijażu ,które zawsze nosiłam przy sobie i oczyściłam nimi twarz na której wszędzie był tusz. Kiedy już w miarę byłam gotowa , przynajmniej zewnętrznie ,przekręciłam kluczyki i odpaliłam samochód. Nie chciałam wracać do domu . Tym bardziej ,że mama tam jest i zapewne będzie mnie o wszystko wypytywała ,a ja po prostu nie chcę z nikim rozmawiać. Wyjechałam na drogę i postanowiłam udać się do mojej ulubionej kafejki. Przeważnie jest tam spokojnie , nie ma ruchu , no i mają pyszną kawę ,która teraz zdecydowanie mi się z przyda. Podróż nie trwała długo i już po kilku minutach byłam na miejscu . Rozpuściłam włosy by ukryć za nimi twarz i zamykając samochód poszłam w stronę drzwi. Zajęłam stolik obok okna , bo lubiłam obserwować co dzieje się na ulicach. 

- Cześć Elena ! Dziś to co zwykle ? – zapytała przemiła kelnerka Lisa.

- Tak , plus poproszę do tego jeszcze kawałek szarlotki – odpowiedziałam . Zanotowała sobie to w notesiku ,a po chwili dodała:

- Zły dzień ? 

- Gorszy niż ci się wydaje – odpowiedziałam . Lisa uśmiechnęła się do mnie pocieszająco i zniknęła za ladą. Po 5 minutach wróciła z moją kawą latte i ciastem . Podziękowałam jej i zabrałam się za picie napoju. Spoglądałam na zatłoczoną ulice i zastanawiałam się nad swoim życiem ,gdy nagle zobaczyłam ten sam pewny krok , tą samą fryzurę i ten sam styl ubierania. To Justin . Nie , nie ,nie ! Tylko nie on. Szybko zakryłam twarz włosami i przesunęłam się na krzesło położone dalej od okna. Już miałam zacząć cieszyć się w myślach ,że mnie nie widział kiedy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Ukradkiem spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam Biebera. Nie ,nie ,nie tylko nie przychodź tutaj .Nie chce mieć z tobą nic wspólnego , powtarzałam sobie w myślach .

- Hej piękna – usłyszałam jego głos bardzo blisko mojego ucha ,a potem poczułam jego usta na moim policzku. Zabiję Cię gnoju , obiecuję to . 

- Czego chcesz ? – zapytałam gdy wygodnie usadowił się na miejscu naprzeciwko mnie .

- Ciebie , twojego tyłka , twoich… - zaczął wymieniać ,co natychmiast mnie zdenerwowało.

- Zamknij się – powiedziałam sucho .

- No co ? Odpowiedziałem tylko na Twoje pytanie – oznajmił rozbawiony. 

- Super , a teraz możesz dasz mi już spokój ? 

- Nie –e – miał dziś dziwnie dobry humor. 

- Wiesz co ? Ja naprawdę nie wiem już o co ci chodzi . Wczoraj wyraźnie dałeś mi do zrozumienia   ,że jestem dla ciebie nikim więc po jaką cholerę tutaj przyszedłeś ? 

- Bo lubię patrzeć jak jesteś na mnie wkurwiona – powiedział to jakby była to najprostsza rzecz na świecie.

- Och naprawdę ? Więc mam pomysł – zatrzymałam się na co on spojrzał na mnie z zaciekawieniem – Znajdź sobie jakąś inną naiwną dziewczynę ,której zdenerwowanie będzie Cię bawiło i daj mi wreszcie święty spokój – uśmiechnęłam się nieszczerze. 

- Ale tylko twoje zdenerwowanie mnie bawi kochanie – powiedział uśmiechając się do mnie bezczelnie.

- To już twój problem , którego ja nie pomogę Ci rozwiązać . – zabrałam swoją parkę i torebkę ,a na stoliku położyłam 5 $. – Na razie – pożegnałam się sztucznie i wyszłam z kafejki . Dopiero kiedy byłam w samochodzie zorientowałam się ,że zapomniałam wygarnąć mu ,że to przez niego Mike miał wypadek. Ale nie było już sensu wracać , pewnie już go tam nie było. Znając moje szczęście to spotkam go jeszcze nie raz więc będę miała okazje do pogadania. Kierowałam się w stronę domu , w końcu musiałam tam kiedyś wrócić. Zaparkowałam samochód na wjeździe i weszłam do mieszkania . Spojrzałam na zegar w przedpokoju : 13 :10 . Na blacie kuchennym zauważyłam karteczkę : „ Wyszłam do supermarketu” . Uff , przynajmniej nie będę musiała mówić mamie o wszystkim . Wyjęłam z szafki kuchennej paczkę chipsów i małą cole i pobiegłam do swojego pokoju. Odpaliłam laptopa i postanowiłam oglądnąć jakiś film . I tak nie miałam co robić dopóki nie pójdę na zajęcia taneczne . Tańczyłam od 3 lat w dobrze znanej w naszym mieście szkole tańca. Może dlatego miałam taką fajną figure ? Mniejsza z tym , nie robiłam tego dla popisu tylko dla siebie . Uwielbiam tańczyć , zawsze mnie to odpręża , a odprężenie jest mi dziś bardzo potrzebne. Włączyłam „Step up” bo kochałam wszystkie filmy związane z tańcem i zaczęłam oglądanie . Co jakiś czas podjadałam chipsy i piłam cole. Przeważnie nie jem takiego świństwa ,ale dziś było mi wszystko jedno. Po pół godziny oglądania usłyszałam wibracje w telefonie co oznaczało ,że dostałam sms. Sięgnęłam ręką na nakaslik i odblokowując telefon spojrzałam na ekran.
Od : Mike :*

Przepraszam za wcześniej , możesz do mnie przyjechać ?
 
Wal się – pomyślałam . Wiem ,że jest w szpitalu i tak dalej ,ale to nie pozwala mu na traktowanie mnie w taki sposób jak wcześniej.

Mam tańce , nie dam rady .

Odpisałam i wróciłam do wcześniejszego zajęcia , gdy po chwili znów otrzymałam sms :

Nie znajdziesz dla mnie chodź 5 minut ? Proszę .

Zobaczę co da się zrobić .    czy ja nie jestem zbyt miła ? Może po prostu zrobiło mi się go żal bo wiedziałam że gdyby mógł przyjechałby do mnie i przeprosił. Co mam nadzieje zrobi gdy już u niego będę. Wyłączyłam laptop i postanowiłam się zbierać . Zabrałam swoją sportową torbę i włożyłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy w tym także strój na przebranie. W łazience poprawiłam swojego kucyka , pomalowałam rzęsy , zabrałam swoją torbę i poszłam na dół. 

- Hej mamo , wychodzę na tańce – powiadomiłam.

- Nie zjesz obiadu ? – zapytała mieszając coś w garnku.

- Nie , przedtem coś zjadłam. 

- Jeśli będziesz głodna to pamiętaj żeby zjeść na mieście – odpowiedziała mama.

- Dobrze , zapamiętam – delikatnie się uśmiechnęłam bo na nic innego nie było mnie stać.

- Hej Elena – powiedziała gdy szłam w stronę drzwi – Co z Mikem ? 

- Yyy , jest dobrze – odpowiedziałam i wyszłam z domu . Wyciągnęłam słuchawki i podłączyłam je do telefonu wybierając jakąś piosenkę. Szłam pomału bo miałam na 17 , a było dopiero przed 16. Gdy byłam na miejscu mój zegarek wskazywał 16:40 . Idealnie. Weszłam do środka budynku i od razu usłyszałam śmiech , rozmowy i głośną muzykę. Poszłam do szatni , szybko przebrałam się w cienkie dresy i luźną ,białą koszulkę. Zmierzałam w stronę sali , gdy po drodze spotkałam Alfreda . Chodzi na zajęcia od kilku miesięcy i chodź nie rozmawialiśmy ze sobą za wiele to lubiłam go. 

- Hej Elena – przytulił mnie na powitanie.

- Hej Alfredo – powiedziałam gdy już mnie puścił.

- Idziemy ? – zapytał i nie czekając na odpowiedź pociągnął mnie w stronę sali. Rozpoczęliśmy zajęcia ,a ja czułam jak dzięki tańcu z minuty na minutę wszystkie nerwy ze mnie uchodzą . Po 3 godzinach męczarni ,a zarazem przyjemności poszłam do szatni się przebrać. Szybko umyłam się pod prysznicem , popsikałam ulubionym dezodorantem i założyłam swoje normalne ubrania. Gdy byłam gotowa wszystko schowałam do torby , przebrałam buty , założyłam parkę i udałam się do wyjścia. W drzwiach spotkałam się z……. Justinem ?! No super, tu go jeszcze nie było.

- Witaj ponownie, piękna – powiedział i oparł się o framugę drzwi.

- Co ty tu robisz ?! …



Dziękuje ,że czytacie rozdziały i komentujecie ! ;)) Mam do Was taką małą prośbę , jeśli podoba się Wam to opowiadanie to podawajcie go dalej , pokazujcie znajomym i tak dalej ;)) 
Do napisania ;**

10 komentarzy:

  1. Boski rozdział kochana ! ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. O Boże jaki cudny :**** Dawaj szybko nn :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pisz dalej ;p ;* ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Gshshdgshh Boże przerywacz w takiej chwili ?! xD Dawaj szybko nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. O jejku boski !! Kidy oni będą razem co ? Ja się pytam xD Kocham to ;***** ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. oooo nie moge sie doczekac następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O Jezu jakie to ghshhdhhdga xD ;**

    OdpowiedzUsuń