- Wiesz , chciałem Ci jeszcze powiedzieć
jedno – zrobił krótką przerwe – Że mimo to ,że uratowałem ci tyłek ,nie myśl
sobie za dużo. Nadal jesteś dla mnie głupią suką. – Szczerze ? Na początku
myślałam ,że chce powiedzieć mi coś miłego ,ale on to tylko zagrał. Specjalnie
stał się poważny i miły ,a potem zmieszał mnie z błotem.
- Dzięki ,
zapamiętam na przyszłość – odpowiedziałam oschle i poszłam w stronę drzwi .
Czułam za sobą jego zwycięski uśmiech. Dupek. Weszłam do domu i skierowałam się
w stronę schodów. Myślałam ,że uda mi się przemknąć niezauważalnie ,ale nagle
zapaliła się lampka w salonie.
- Elena czy ty
wiesz ,która jest godzina ? – zapytała szorstko moja mama. Tak wiem jest
pierwsza po północy .
- Mamo
przepraszam , Mike miał kłopoty z samochodem.
- Och Elena ,
myślisz ,że uwierze Ci w takie bajeczki ? Też byłam w Twoim wieku . Myśle tylko
,że nie zrobiłaś tego już na pierwszej randce – powiedziała widocznie
rozbawiona . No nie , ona myślała ,że ja robiłam to z Mikem . Czasami nie
wierzyłam w możliwości umysłowe mojej mamy.
- Mamo ! Nawet
nie myśl , że coś robiliśmy ! Powiedziałam Ci już dlaczego tak długo mnie nie
było . Idę do siebie ,jest późno , dobranoc. – nie miałam ochoty z nią
rozmawiać . W zasadzie na nic nie miałam ochoty po tym jak Mike miał wypadek i
po późniejszym zachowaniu Justina. Chciałam tylko zasnąć i chodź na chwilę
zapomnieć o wszystkim . Gdy byłam w swoim pokoju , przebrałam się w wygodną
piżamę , położyłam do łóżka i po paru minutach zasnęłam .
- Elena , wstawaj
!!! – obudził mnie głos mamy. Razem z przebudzeniem
powróciły wszystkie wydarzenia z poprzedniej nocy . Wiedziałam ,że nie dam rady
dziś iść do szkoły, musiałam jechać do Mika . Wzięłam szybki prysznic , ubrałam
jakieś dżinsy , cienki sweterek ,a włosy spięłam w kucyk . Wymalowałam tylko
rzęsy i chwytając torbę zbiegłam na dół. Chyba czas ,żeby powiedzieć mamie o moim
planie .
- Mamo nie dam
rady dziś iść do szkoły – zaczęłam , gdy zobaczyłam ją przygotowującą kanapki.
- Źle się czujesz
? – zapytała ,a po chwili obróciła się w moją stronę i spojrzała na mnie – Nie
możesz czuć się źle , przecież jesteś gotowa do wyjścia . Elena co ty kombinujesz
? – zapytała podejrzliwe.
- Pamiętasz jak
wczoraj mówiłam Ci ,że Mike miał problemy z samochodem ? – spojrzałam na nią ,a
kiedy zobaczyłam ,ze daje mi znak żebym kontynuowała, mówiłam dalej – No więc
on miał wypadek. Jest w szpitalu i musze do niego jechać – dokończyłam . Mama
patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- Przecież
byliście razem , więc dlaczego tobie się nic nie stało ,a mu tak ? – zapytała
,próbując zrozumieć o co tu chodzi.
- Bo pojechaliśmy
do jego znajomych , no i oni wysłali go po
coś do sklepu . Chciałam jechać z nim ,ale powiedział ,że zajmie mu to chwilkę
, no i potem okazało się ,że miał wypadek . Miałam jechać do niego do szpitala od
razu ,ale nie miałam jak cię powiadomić , więc wróciłam do domu i jadę teraz –
skłamałam . Przecież gdybym powiedziała mamie ,że byłam na nielegalnych
wyścigach ,a Mike brał w nich udział , chyba by mnie zabiła .
- Oj kochanie ,
nie wiedziałam . Jedź do niego , ja usprawiedliwię Ci nieobecność. Aaa i możesz
wziąć mój samochód , ja dziś mam wolne – powiedziała. Ucieszyłam się ,ze mogę
wziąć jej auto bo nie musiałam męczyć się jazdą w zatłoczonym metrze. Miałam
już prawo jazdy od roku ,ale rzadko kiedy ich używałam. Zabrałam kluczyki i wsiadłam do srebrnej Hondy. Odpaliłam ją i już po chwili jechałam w stronę szpitala.
Zaparkowałam samochód na pierwszym lepszym miejscu i weszłam do budynku . W
recepcji powiedzieli mi gdzie leży Mike . Na szczęście mogłam go odwiedzić
,więc miałam nadzieje ,że nie był w złym stanie . Bardzo się o niego martwiłam
. Szłam powoli korytarzem , bojąc się zobaczenia go na łóżku szpitalnym.
Spojrzałam na numer drzwi . To tutaj . Otworzyłam je powoli i zobaczyłam Mike wpatrującego się w okno . Od razu poczułam się
sto razy smutniej . Mike chyba mnie usłyszał bo obrócił głowę i jego oczy od razy
się rozweseliły . Podeszłam bliżej i usiadłam na krześle obok niego .
Spojrzałam na jego twarz i zauważyłam bandaż na jego głowie , ale różne kable
podpięte były do jakiś dziwnych maszyn .
- Cześć Mike –
próbowałam się uśmiechnąć ,ale chyba nie wyszło mi to zbyt dobrze widząc go w
takim stanie .
- Hej kochanie.
- Przepraszam –
zaczęłam.
- Za co ?-
spojrzał na mnie ze zdziwieniem .
- Za to ,że
wczoraj Cię zostawiłam – powiedziałam smutno , nadal miałam poczucie winy.
- Elena – chwycił
moją dłoń i ją ścisnął przez co dał mi do zrozumienia żebym na niego popatrzyła
– Szczerze to cieszę się ,że stamtąd uciekłaś , nie chce żebyś miała jakieś
problemy z prawem i to przeze mnie .
- Mike nie
pomożesz się obwiniać .
- Właśnie ,że mogę
. To ja zabrałem Cię na te wyścigi i niepotrzebnie narobiłem Ci kłopotów. –
powiedział smutno.
- Mike , nie
narobiłeś mi żadnych kłopotów , okej ? Oprócz tego ,że się martwię to jest w
porządku – lekko się uśmiechnęłam . Mike to odwzajemnij , widocznie zadowolony
,że go nie obwiniam. Nastała krótka cisza , którą przerwałam . Chciałam
dowiedzieć się wielu rzeczy.
- Mike , nie
wiesz kto spowodował ten wypadek ? – zapytałam ,a w moim głosie było słychać
ciekawość.
- Ten zasraniec
Bieber – wypowiedział jego nazwisko z jadem . Justin ?! Przecież wczoraj jechałam z nim w
samochodzie . Od razu mnie to obrzydziło. Patrzyłam na Mika szeroko otwartymi
oczami . Nadal nie mogłam pojąć tego ,że przez tego dupka mój chłopak leży w
szpitalu ,a ja po tym wszystkim jechałam z nim w tym cholernym Lamborghini.
- Elena ,
wszystko w porządku ? – z zamyśleń wyrwał mnie Mike.
- Yyy tak ,
znaczy nie , znaczy ja nie wiem , jaaa…- zaczęłam się jąkać jak jakaś idiotka .
Nie wiedziałam ,czy kiedy powiem Mikowi
,że byłam wczoraj z tym dupkiem nie pogorszy to jego stanu.
- Elena o co
chodzi ? – zapytał i ścisnął mocniej mają rękę czym dał mi do zrozumienia ,że
chce wiedzieć całą prawdę .
- Jaaa , yym to
znaczy Bieber wczoraj odwiózł mnie do domu … - powiedziałam bardzo cicho mając
nadzieje ,że Mike tego nie usłyszy . Niestety się myliłam , bo gdy tylko
usłyszał wyraz „ Bieber” wkurwił się na maxa :
- Co do cholery
?! Ty sobie chyba jaja ze mnie robisz !- zaczął krzyczeć ,a we mnie uderzyło
poczucie winy ze zdwojoną siłą .
- Jaaa , to on mi
kazał wsiadać , bo powiedział ,że inaczej wyląduje w więzieniu – zaczęłam się
tłumaczyć ,ale na próżno .
- I musiałaś
kurwa wsiąść właśnie do jego samochodu ?!
- Tylko on tam
był , ja , jaa przepraszam – w zasadzie nawet nie wiedziałam za co przepraszam
,ale myślałam ,że kiedy to zrobię to on się uspokoi .
- Wypierdalaj stąd
! – krzyknął. Dziękowałam wtedy ,że drzwi były zamknięte .
- Co ? –
wpatrywałam się w zdumieniu na jego wściekłą twarz .
- Głucha jesteś
?! Wypierdalaj stąd ! Leć do tego skurwysyna !! – krzyknął ,a mnie tak
zabolały te słowa ,że poczułam jak po
policzku spływają mi łzy . Szybko obróciłam głowę by Mike nie zobaczył ,że
doprowadził mnie do płaczu. Zabrałam torebkę i bez pożegnania wybiegłam z jego
sali…
Jak myślicie , co będzie dalej ? ;))
Widzę pod tym wpisem 10 komentarzy i dodaje kolejny rozdział ;DD
Do napisania ;*
Aaaaaaaa OMB ! :* Dawaj szybko next :3
OdpowiedzUsuńooo ja ciekawe co bedzie w nn <3 Super ;*
OdpowiedzUsuńooooooooo jaki groźny Mike xdd
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział :D
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się następnego :)
OdpowiedzUsuńciekawe co będzie dalej :D
OdpowiedzUsuńBooooooskiiii ;*** #KOCHAMCIĘ!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;*
OdpowiedzUsuńWow kocham tego bloga ;3 Czekam na następny ! ;*
OdpowiedzUsuńAaaaaa OMB dziewczyno dawaj next ! ;******
OdpowiedzUsuń