sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 14



- Witaj piękna – po tych słowach szybko wydostałam się z jego uścisku ,a Justin popatrzył na mnie zdziwiony.

- Musimy porozmawiać , teraz – powiedziałam stanowczo i pociągnęłam go na dwór . Gdy byliśmy za rogiem szkoły gdzie nikt nas nie widział ,zaczęłam :

- To co wczoraj zrobiłam było nieporozumieniem , proszę ,zapomnij o tym – powiedziałam i natychmiast uderzyło we mnie poczucie winy.

- Przecież Ci się podobało – odpowiedział . Jak on nic nie rozumie…

- Zrozum ,że mam chłopaka ,a to co wczoraj zrobiłam nigdy nie powinno mieć miejsca – próbowałam mu wytłumaczyć.

- Chłopakiem nazywasz kogoś kto Cię poniża i wyzywa ?! – krzyknął zbulwersowany.

- Sam robisz to samo ,więc nie masz zbyt mocnych argumentów ,ale nie o to teraz chodzi. Zapomnij o tym i daj mi spokój , nie chce mieć z tobą nic wspólnego , rozpieprzasz mi związek – powiedziałam ostro ,na co on zrobił zniesmaczoną minę ,a po chwili wyglądał jakby chciał  wybuchnąć śmiechem .

- Jesteś zabawna. Mogłaś mnie wczoraj odepchnąć ,ale nie sprzeciwiałaś się , więc czemu zwalasz wine na mnie ? Sama tego chciałaś skarbie , taka jest prawda – powiedział ,a ja jeszcze bardziej się wkurzyłam bo wiedziałam ,że on miał racje. 

- Popełniłam błąd , a teraz zapomnijmy o tym i daj mi spokój , na razie – chcąc zakończyć już tą rozmowę pożegnałam się i poszłam w kierunku szkoły. Z jednej strony ulżyło mi ,ale z drugiej chciałam żeby ciągle był koło mnie. Jednak teraz wiedziałam już , że ostatecznie to zakończyłam i nie było odwrotu.

POV Justin: 

A myślałem ,że już będzie moja ,ale nie , ona musiała wszystko zepsuć. Wkurwia mnie tylko to ,że teraz wychodzę na gościa ,który się za nią ugania ,a ja nigdy nie uganiam się za dziewczynami. Skoro chce o wszystkim zapomnieć to niech zapomina ,ale jestem pewny że już niedługo sama do mnie wróci. A wtedy to ja ją oleje . Zemsta będzie słodka. 

POV Elena :

Kiedy weszłam do szkoły zauważyłam Samante . Przypomniało mi się ,że mamy sobie coś do wyjaśnienia. Czy ja mam dziś dzień załatwiania z każdym problemów ? 

- Hej Elena ! – przywitała się gdy już do niej podeszłam. 

- Hej – powiedziałam obojętnie – Musimy pogadać.

- O co chodzi ? – zapytała przejęta.

- O to ,że wygadałaś Mikowi o tym ,że byłam z Justinem , przez co się wściekł i wyrzucił mnie ze swojej sali – powiedziałam zdenerwowana , bo przypomniałam sobie wszystkie te bolesne wydarzenia.

- Ja , ja ,Elena ja strasznie cię przepraszam – zaczęła ,a w jej oczach było widać smutek – Ja nie miałam zamiaru nikomu o tym mówić ,ale poszłam odwiedzić Mika i on zaczął mi o Tobie opowiadać ,ale oczywiście w pozytywny sposób i wtedy niechcący wygadałam się o Justinie ,a on zaczął wypytywać i ja musiałam mu powiedzieć bo on mi groził – zaczęła się tłumaczyć i naprawdę uwierzyłam ,że mówi prawdę. Zaniepokoiły mnie tylko jej ostanie słowa. 

- Jak to ci groził ? – zapytałam niespokojnie.

- Widzisz ? Znowu się wygadałam , ja po prostu za dużo gadam . Przepraszam ,bo widziałam ,że chciałaś z nim być ,a ja wszystko zepsułam – teraz zrobiło mi się jej szkoda , bo czułam ,że to wszystko jest szczere.

- Już okej, nie winie cię za to ,bo to ja byłam z Justinem – wyjaśniłam.

- Naprawdę ? Jeszcze raz Cię przepraszam – powiedziała i lekko się uśmiechnęłam.

- Trochę się to pokomplikowało ,ale jakoś to załatwię , nie przejmuj się już tym – powiedziałam i przytuliłam ją . A po chwili dodałam :

- A o co chodziło z tym grożeniem ? 

- No wiesz , on czasem kiedy jest bardzo wkurwiony to wyzywa się na mnie ,w sensie ,że mnie bije – powiedziała ,a po jej policzku spłynęła łza. Ile ja jeszcze nie wiem o nim rzeczy. Szczerze to jakoś nie mogłam tego pojąć . Przecież wydawał się taki miły i opiekuńczy. Coraz mniej byłam do niego przekonana i coraz bardziej bałam się pójść ponownie do szpitala. 

- Sam , ja nie wiedziałam , tylko nie płacz , dobrze ? Porozmawiam z nim – zapewniłam. Chciałam jej jakoś pomóc.

- Nie ! – prawie krzyknęła. – To znaczy nic mu nie mów , proszę. Jeśli on dowie się o tym ,że ci powiedziałam to będę miała przejebane , proszę nie mów mu ,dobrze ?- Sam wpadła w panikę. Tak bardzo chciałam jej pomóc ,ale wiedziałam ,ze nie mogę.

- Dobrze ,spokojnie , nic mu nie powiem – zapewniłam i ponownie ja przytuliłam. 

- Dziękuję – wyszeptała i razem udałyśmy się do sali lekcyjnej. Przez resztę zajęć byłam przygnębiona i chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu. Ciągle rozmyślałam o tym co powiedziała Sam. Jak on może ja bić ?! Nigdy bym się po nim tego nie spodziewała. Chociaż tego ,że mnie zwyzywa też nie. Postanowiłam do niego iść i wszystko wyjaśnić. I nie obchodziło mnie to czy będzie chciał ze mną rozmawiać czy nie. Po skończonych zajęciach wysłałam mamie sms ,że wrócę później i udałam się metrem do szpitala. Gdy stałam już przed drzwiami jego sali ,wzięłam głęboki oddech i otworzyłam je…



Jak myślicie ? Co Elena zobaczy za drzwiami ? 

Dziękuje Wam bardzo ,bardzo za komentarze , jesteście cudowne !<3
Do napisania ;*

8 komentarzy: