Gdy stałam już
przed drzwiami jego sali ,wzięłam głęboki oddech i otworzyłam je. Ku mojemu
wielkiemu zdziwieniu nikogo tam nie było. Łóżko na którym leżał było idealnie
pościelone ,a na szafce nie znajdowała się żadna z jego rzeczy. Początkowo
wpadłam w panikę ,ale gdy już trochę się uspokoiłam ruszyłam do recepcji.
- Przepraszam ,gdzie
jest Mike Brown ?! – zapytałam pani piszącej coś na komputerze. Gdy usłyszała mój
głos popatrzyła na mnie z pod okularów .
- A ty jesteś
?... – zaczęła.
- Jego dziewczyną.
- Mike wyszedł
dziś do domu – powiadomiła mnie.
- Ale przecież on
miał złamaną nogę i ostatnio nie wyglądał za dobrze – powiedziałam.
- Ze złamaną noga
można wyjść ze szpitala ,a reszta się już unormowała.
- Dobrze , w
takim razie dziękuję , dowidzenia – pożegnałam się.
- Do widzenia.
Aaa i jeszcze jedno , proszę dać mu trochę spokoju bo po każdej pani wizycie
był bardzo zdenerwowany – powiedziała ,a ja tylko przytaknęłam głową i wyszłam
na zewnątrz. Nawet ona uważa ,że ja jestem wszystkiemu winna. To jest jakiś spisek
?
Skoro Mika nie
było w szpitalu to nie mogłam z nim porozmawiać bo przecież nie pójdę do jego
domu. Musze poczekać ,aż wyzdrowieje. Wsiadłam do metra i pojechałam do domu.
Przez kolejny
miesiąc było stabilnie. Z Justinem unikaliśmy się i od ostatniej rozmowy za
szkołą ,nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem. Może to dziwne ,ale już po
kilku dniach ciszy chciałam znów z nim porozmawiać , spotkać się , cokolwiek.
Ale widziałam ,że nie mogę zrobić pierwsza kroku , bo to oznaczałaby ,że nie
umiem bez niego wytrzymać . Co do Mika to próbował do mnie dzwonić i wysyłał mi
sms żebym go odwiedziła i tak dalej . Byłam u niego jeden jedyny raz , bo po
prostu za nim tęskniłam ,a kiedy już do niego przyszłam co i tak było
kompromitacją bo to on powinien odwiedzić mnie nawet jeśli ma złamaną nogę , to
na początku próbował być miły i nawet mu to wychodziło ,ale potem znów zaczął
temat Biebera i wpadł w szał ,w wyniku czego znów kazał mi wypieprzać. Wyrzucił
mnie już trzeci raz , to gruba przesada. Poniżył mnie na tyle ,że postanowiłam
już więcej nie mieć z nim nic wspólnego. Nasz związek był nieudany i nie
zamierzam ciągnąć go dalej. Cieszę się tylko, że zakończyłam to wtedy kiedy
jeszcze nie byłam z nim tak mocno związana. Nie miałam potrzeby wypłakiwania się
do poduszki ,ani załamywania tego powodu. I teraz przynajmniej nie żałuję ,że pocałowałam Justina , chociaż nie
ma to już znaczenia bo między nami też chyba wszystko skończone. Chociaż zacznijmy
od tego ,że nigdy między nami nic nie było ,oprócz tego pocałunku. Mimo tego
,że Mike był bratem Samanty to dobrze się z nią dogadywałam. Byłam jej
wdzięczna ,że nie ingerowała w nasze sprawy. Ona była po mojej stronie bo
widziała jak potraktował mnie Mike kiedy go odwiedziłam. Myśląc o tym szłam do szkoły słuchając moich
ulubionych piosenek. Musze przetrwać jeszcze dzisiejszy dzień ,a już jutro będę
się bawiła na domówce u koleżanki z klasy. Szczerze to zdziwiłam się ,że mnie
zaprosiła , bo przeważnie moja klasa miała mnie w dupie. Może to dlatego ,że
widziała jak Justin ze mną rozmawiał kiedy jeszcze gadaliśmy ? Nie wiem , w
każdym razie cieszyłam się bo brakowało mi jakiejś rozrywki.
- Hej Elen !–
krzyknęła Sam ,gdy tylko zobaczyła mnie na korytarzu.
- Hej ! –
przywitałam się i razem poszłyśmy do klasy. Matma = Justin. Ale czy to ma
znaczenia ? I tak nic dla niego nie znaczę ,a on dla mnie. Usiadłyśmy w ławce
,a po chwili wszedł Justin – jak zawsze świetnie ubrany , w idealnie ułożonych
włosach i z pewnością siebie. Zaczęła się kolejna nudna lekcja.
- Elen , Justin
ciągle na Ciebie patrzy – szepnęła do mnie Sam.
- Sam , mówisz mi
to na każdej lekcji ,którą mamy z nim – odpowiedziałam i zaczęłyśmy cicho
chichotać. Po skończonych zajęciach udałam się do domu i zabrałam za naukę. Dwa
dni temu przyjechał tata , więc ostatnio dużo czasu spędzałam na rozmowach z
nim . Uwielbiam to , że zawsze mnie rozumie. Miałam mu za złe ,że tak rzadko
bywa w domu ,ale rozumiałam też ,że ma pracę.
- No córcia ,
pochwal się tacie – zaczęła mama.
- Ale czym ? –
zapytałam zdziwiona.
- Że masz chłopaka
– powiedziała ucieszona mama. Coś mi się wydaje ,że za chwilę ten uśmiech
zejdzie jej z twarzy.
- Ouu naprawdę ?
No ,no dużo przegapiłem – powiedział tata – Muszę go poznać !
- Wątpię ,że to
zrobisz – odpowiedziałam cicho.
- Dlaczego ? –
oboje powiedzieli równocześnie.
- Bo nie jesteśmy
razem – po tych słowach mama popatrzyła na mnie ze zdziwieniem , prawie
wypluwając herbatę ,którą piła ,a tata przyglądał mi się podejrzliwie.
- Jak to ? –
zapytała , gdy już się uspokoiła.
- No po prostu ,
myślałam ,że jest inny. Ale nieważne , jakoś nie jest mi szkoda – powiedziałam
i zmieniłam temat. To popołudnie bardzo miło mi minęło. Rano wstałam gotowa na
kolejny dzień i pełna dobrego humoru bo wiedziałam ,że po szkole czeka mnie
domówka. Podobno ma być to duża impreza , bo dziewczyna która ją organizuje
jest bogata ,a co za tym idzie zna dużo osób. Ubrałam na siebie czarne rurki i
biały sweterek ,a włosy spięłam w kucyka. Zrobiłam mój codzienny makijaż ,
zjadłam śniadanie i wyszłam do szkoły. Zajęcia szybko minęły i już o 14 byłam w
domu. Po dwóch godzinach bezczynnego przesiadywania przed laptopem w końcu
usłyszałam dźwięk dzwonka. Pobiegłam na dół i zobaczyłam Sam. Zaprosiłam ją do swojego pokoju i zaczęłyśmy się
szykować.
- Wow Elena
wyglądasz cudownie , wszyscy oszaleją jak Cię zobaczą ! – krzyknęła
podekscytowana Sam , przyglądając się razem ze mną , mojemu odbiciu w lustrze.
- Ty lepiej
popatrz na siebie lasko ! - krzyknęłam i
zaczęłyśmy się śmiać .
Po dwudziestu
minutach jazdy metrem i dziesięciu przebytych piechotą w końcu stanęłyśmy przed
ogromnym domem , a raczej willą. Wokół
były zaparkowane mniej lub bardziej luksusowe samochody. Liczyłam tylko na to
,że znajdę tu chociaż kilku normalnych ludzi ,a nie samych zadufanych w sobie
elegancików. Wiem ,że myślę stereotypowo ,ale kiedyś byłam już na domówce w
takim stylu i wspominam ją raczej jako najnudniejszą rzecz jaką kiedykolwiek
zrobiłam. No bo jak na imprezie można rozmawiać o polityce ?! Miejmy nadzieję
,że ta będzie inna . Po trwającym kilka sekund zdziwieniu zdecydowałyśmy się
wejść do środka. Już na zewnątrz było słychać głośną muzykę . I na całe
szczęście brzmiała imprezowo. Zadzwoniłyśmy do drzwi ,a już po chwili
zobaczyłyśmy w progu Ashley – organizatorkę .
- Hej , świetnie
że jesteście ! – krzyknęła i ruchem ręki zaprosiła nas do środka.
- Bawcie się
dobrze – powiedziała i zabierając od nas płaszcze gdzieś poszła. Rozglądając
się wokół zauważyłam ogromne pomieszczenie wypełnione masą ludzi ,którzy
tańczyli. Chcąc jakoś ogarnąć teren pociągnęłam Sam za sobą i zaczęłam
przedzierać się przez innych. W końcu
dotarłyśmy do kuchni , której blaty były zapełnione w większości alkoholem. No
,no takiej imprezy się nie spodziewałam.
- Elen , chodźmy
tańczyć ! – krzyknęła Sam popijając piwo. Pokiwałam tylko głową i ruszyłyśmy na
parkiet. Od razu przyłączyli się do nas jacyś kolesie , ale nie miałam nic
przeciwko , w końcu chciałam się zabawić. Dopiero kiedy jeden z nich zaczął
mnie obmacywać , zrezygnowałam z tańca i poszłam do kuchni. Wszyscy zachowywali
się jakby byli u siebie więc ja też tak zrobiłam. Z szafki wyciągnęłam szklankę
i zrobiłam sobie drinka z whisky i colą. Mmm mój ulubiony. Siedząc na blacie i
oglądając innych ktoś do mnie podszedł rzucając mi się w ramiona. No tak ,
jakiś schlany koleś. Odepchnęłam go od siebie i dopinając piwo ,które w
międzyczasie otwarłam , poszłam szukać Sam. Nigdzie nie mogłam jej znaleźć więc
zaczęłam tańczyć sama. Po chwili puścili jakiś wolny kawałek ,a ja postanowiłam
zejść z parkietu. I pewnie zrobiłabym to gdyby ktoś od tyłu nie objął mnie w
talii i nie zaczął nami kołysać. Nie zwracając uwagi na osobę ,która mnie
trzyma oddałam się tańcowi.
- Pięknie dziś
wyglądasz skarbie – ktoś szepnął mi do ucha ,a ja dopiero wtedy zorientowałam
się kim jest ta osoba…
Jak myślicie ? Kim jest ta osoba ? ;)
Dziękuje za komentowanie ;)) Wesołych Świąt kochani ! ;*
Do napisania ;*
Na bank tą osobą jest Justin :D czekam na nn.
OdpowiedzUsuńI Wesołych Świąt oraz pijanego Sylwka. <33333
Pewnie Juss :-) Naprawde kocham to opowiadania prawie co godz. wchodze sprawdzic czy nie ma nastepnego rozdzialu... :-) Wesolych swiat i udanego sylwestra, choc mam nadzieje, ze przed sylwkiem jeszcze tu wstapisz z paroma rozdzialkami ;)
OdpowiedzUsuńNo pewnie Justin :)
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie :*
Wesołych Świąt i Udanego Sylwka <333333
Bosz genialny kiedy nn rozdział?
OdpowiedzUsuńSuuper
OdpowiedzUsuńAaaa to jest świetnie !! Dziewczyno dodaj szybko next bo ja ju nie mogę xD
OdpowiedzUsuńKEEP CALM AND BELIEBER FOREVER !! Kochamm too !! :****
OdpowiedzUsuń