POV Justin :
Nie wiem czemu
,ale chciałem ,żeby jeszcze została. Podobało mi się jej towarzystwo. Była
odważna , nie bała się powiedzieć co myśli ,a kiedy trzeba było po prostu się
nie odzywała. No i nie myślała o przespaniu się ze mną ,jak większość dziewczyn
,które poznawałem. Jednym słowem : była inna.
Przez chwilę
patrzyła na mnie ze zdziwieniem , ale w końcu wsiadła z powrotem.
- W porządku ? –
zapytałem chcąc zacząć jakąś rozmowe.
- Tak , trochę
się zdziwi..- zaczęła mówić ,ale chyba nie wiedziała o co mi chodzi.
- Pytam ogólnie .
Dzisiaj byłaś jakaś smutna – powiedziałem.
- A jak nie mam
być smutna jeśli mój chłopak mnie zwyzywał ,a potem kazał wyjść i nawet nie dał
mi niczego wytłumaczyć ? – zapytała ,a w jej oczach pojawił się jeszcze większy
smutek niż dotychczas. Dopiero teraz przypomniałem sobie ,że wspominała mi o
tym wcześniej.
- Słuchaj , to
jest dupek. Znam go dobrze i wiem do czego jest zdolny. Najpierw udaje miłego i
dobrodusznego ,a potem czeka tylko żeby dobrać ci się do majtek – może to nie
było jakieś super pocieszenie . Co ja mówię , to w ogóle nie było pocieszenie.
- Nie polepszyłem
Ci zbytnio humoru prawda ? – zapytałem i uśmiechnąłem się mając nadzieje ,że
ona zrobi to samo.
- Ani trochę –
powiedziała i zachichotała . To było słodkie. Jednak nadal była smutna. Wpadłem
na genialny pomysł. Wyciągnąłem z schowka małą książeczkę ,a z książeczki
jointa.
- To poprawi Ci
humor – powiedziałem i uśmiechnąłem się szukając zapalniczki.
-To nie jest
najlepszy pomysł , nie chce się najarać
- powiedziała lekko przestraszona.
- Spokojnie , to
tylko trochę Cię rozluźni , nie najarasz się , obiecuję – powiedziałem ,a
ostanie słowo chyba ją przekonało bo powoli przytaknęła głową .
- No dobrze ,ale
tylko trochę – powiedziała i zaczęła patrzeć na to co robię. Zapaliłem jointa i
wziąłem pierwszego bucha. Taki joint nic dla mnie nie robił , przyzwyczaiłem
się do tego. Elena bacznie mnie obserwowała więc postanowiłem pokazać jej jak
to się robi. Podałem jej go ,a ona spojrzała na mnie wyczekująco :
- Weź bucha ,ale
niewielkiego , przytrzymaj go chwilę w płucach i wypuść – wytłumaczyłem ,na co
skinęła głową ,a po chwili joint był już w jej ustach . Najbardziej zdziwiło
mnie to ,że nawet nie zakaszlała.
- Robiłaś to już
wcześniej ? – zapytałem.
- To było dawno
temu , zapomniałam już jak to się robi – odpowiedziała. A więc nie była taka
grzeczna jak myślałem . Kolejnego bucha postanowiłem wziąć w inny sposób.
Chwyciłem ją za rękę i przeciągnąłem tak ,że siedziała okrakiem na moich
kolanach .
-Justin to nie
jest dobry pomysł – powiedziała lekko spanikowana.
- Spokojnie ,
chce Ci tylko coś pokazać – uspokoiłem. Wtedy luźno na mnie usiadła ,a ja
wziąłem kolejnego bucha i pokazałem żeby otworzyła swoje usta , co też zrobiła
,a ja wypuściłem dym prosto do nich. Jeszcze raz powtórzyliśmy to , tylko ,że
na odwrót i doszedłem do wniosku ,że Elenie to wystarczy. Nie chciałem ją
zjarać , chciałem tylko ,żeby trochę się rozluźniła co chyba się udało.
Wyrzuciłem jointa przez okno , nie było mi szkoda ,miałem tego pełno. Elena
nadal siedziała na mnie i wpatrywała się we mnie. Również na nią patrzyłem i powoli się do niej przybliżałem .
Nawet się nie odsunęła co jeszcze bardziej mnie zachęciło. Kiedy nasze twarze
dzieliły milimetry jeszcze raz na nią popatrzyłem . W jej oczach nie widziałem
sprzeciwu więc złączyłem nasze usta. Na początku się opierała ,ale po chwili
odwzajemniła pocałunek.
POV Elena :
Nie wiem co się
ze mną działo. Fakt , jarałam trochę ,ale mimo to myślałam trzeźwo ,a jednak
nie mogłam od niego oderwać ust. Jego były takie delikatne , idealne. Nasze
pocałunki stały się coraz gorętsze . Dobrze ,że miał przyciemniane szyby , bo
na pewno nikt nie chciałby tego widzieć. Zaczął całować mnie po szyi ,a ja
chciałam więcej i więcej. W końcu natrafił na mój czuły punkt ,a ja cicho
jękłam . Wplotłam palce w jego miękkie włosy ,na co on również jęknął. Położył
ręce na moich biodrach i powoli zaczął zjeżdżać w dół ,aż na moje pośladki.
Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę że to zaszło za daleko. I wtedy przypomniałam
sobie też o Mike. Momentalnie odsunęłam się od Justina , chwyciłam swoją
torebkę i wysiadając z samochodu zaczęłam biec do domu . To był największy błąd
w moim życiu.
Szybko pobiegłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i łzy
niekontrolowanie zaczęły spływać mi po policzkach. Co ja najlepszego zrobiłam
?! To nie tak ,że mi się nie podobało , wręcz przeciwnie to było cudowne .
Problem w tym ,że po pierwsze uległam mu , co obiecałam ,że nigdy nie zrobię ,a
po drugie zdradziłam Mika. W zasadzie to nie wiem co jest już między nami ,ale
dla mnie to nadal jest związek. Nie potrzebnie wsiadałam z nim do samochodu ,
nie potrzebnie zapaliłam , nie potrzebnie go pocałowałam. A on pewnie teraz
uśmiecha się sam do siebie ,że nareszcie niejako mnie zdobył…
POV Justin :
Nie wiem co się
stało. Było tak wspaniale ,a ona nagle bez słowa pożegnania wybiegła z
samochodu. Może zaszedłem za daleko kładąc ręce na jej tyłku ,ale to nie był
powód żeby tak się zachowywać. Chociaż w zasadzie. Zawsze miałem styczność z
dziewczynami ,które same do mnie leciały ,a nie ja musiałem o nie walczyć. Więc
nie wiem czy to co zrobiłem było już przegięciem czy jeszcze nie. W każdym
razie ,pomijając ten fragment ,a skupiając się na pocałunku to poczułem w nim
coś nowego. Pożądanie ,ale nie takie żeby wylądować z nią w łóżku , tylko takie
żeby zachować ją na dłużej. Jej usta idealne komponowały się z moimi. Chciałem
to powtórzyć. W czasie rozmyślań dojechałem w końcu do domu ,wysiadłem z
samochodu i wszedłem do mieszkania . Mama i moje rodzeństwo już spało. Taty jak
zwykle nie było w domu bo pracował poza miastem . Przyjeżdżał 2 lub 3 razy w
miesiącu , przez co mój młodszy brat – Jaxon często nie mógł go poznać .
Wszedłem do kuchni i wyciągnąłem z lodówki piwo ,a następnie udałem się do mojego
pokoju. Zamknąłem drzwi i podszedłem do okna. Otworzyłem je ,a do środka od
razu wpłynęło zimne powietrze. Wyciągnąłem z kieszeni kurtki papierosa i odpaliłem go zapalniczką. Lubiłem myśleć
kiedy paliłem. Przez okno na zewnątrz wydobywały się idealne kółka z dymu
,które kształtowałem. Co chwilę popijałem piwo i obserwowałem co dzieję się na
ulicy. Nad zwyczaj było spokojnie . Po skończonym papierosie zamknąłem okno i
położyłem się do łóżka. Po chwili zasnąłem.
- Justin , szkoła
czeka – usłyszałem głos mamy , wydobywający się zza uchylonych drzwi mojego
pokoju. Tak bardzo nie chciałem tam iść ,ale motywowało mnie to ,że zobaczę
Elene. Stary co ty wygadujesz ?! Pociesza Cię fakt ,że zobaczysz jakąś
dziewczynę ?! – krzyczałem na siebie w myślach. Tak ,masz racje , ja się tak
nie zachowuję. Wygrzebałem się z łóżka i
założyłem dżinsy z opuszczonym krokiem . Podszedłem do szafy i
wyciągnąłem z niej bordową koszulkę. Założyłem jeszcze czarne buty Nike
,skórzaną kurtkę i wyszedłem z pokoju. Już od progu kuchni pięknie pachniało.
- Masz ochotę na
naleśniki ? – zapytała mama z miłym uśmiechem. Kochałem ją za to ,że nawet
kiedy nie wszystko szło dobrze ona i tak była optymistycznie nastawiona do
świata.
- Jeszcze pytasz
? – powiedziałem chichocząc i przytuliłem ją na przywitanie. Może ktoś powie
,że jestem mami synkiem ,ale ja po prostu mam do niej szacunek i jestem jest
wdzięczny za wszystko co dla nas robi. Tyle co zająłem miejsce przy stole , do
pomieszczenia wbiegł mały Jaxo.
- Cesc Justin! –
krzyknął i mnie przytulił. Wziąłem go na kolana i razem zaczęliśmy pałaszować
naleśniki.
- Jecie jak
świnie – usłyszałem za sobą chichocząca Jazzy ,a po chwili mama również zaczęła
się śmiać.
- Chcesz dołączyć
? – droczyłem się z siostrą.
-Nie , mam zamiar
zjeść śniadanie ,a nie je zwymiotować – zawsze umiała zaskoczyć jakąś ripostą. Miała cięty język , tak samo jak ja
i tata.
- Nawet nie wiesz
co tracisz , prawda Jaxo ? – zapytałem brata ,który nawet nieświadomy tego co
powiedziałem przytaknął mi ,a ja przybiłem z nim piątkę. Jazzy tylko się
zaśmiała. Chwilę jeszcze pogadaliśmy ,a raczej podokuczaliśmy sobie i musiałem
się już zbierać. Napiłem się soku , pożegnałem ze wszystkimi i zabierając
klucze do samochodu wyszedłem.
POV Elena :
Wczoraj długo
myślałam nad wszystkim dlatego dziś wyglądałam jakbym nie spała całą noc. Na
szczęście korektor zdziałał cuda i po niewyspaniu nie było śladu. Ubrałam
jakieś legginsy i dłuższą koszulkę. Włosy spięłam w kucyk. Mama podwiozła mnie
do szkoły. Przez całą drogę myślałam o tym ,że w każdej chwili mogę spotkać
Justina i to będzie bardzo niezręczne. Przynajmniej dla mnie. Idąc przez
korytarz próbowałam się ukrywać ,ale nie wyszło mi to za dobrze bo już po
chwili poczułam parę rąk oplatającą mnie w talii i ten sam , lekko zachrypiały
głos :
- Witaj piękna…
Jak widzicie zmieniłam wygląd bloga ;) Trochę się nad tym namęczyłam więc byłabym wdzięczna gdybyście napisały co sądzicie o nowym wystroju ;))
Dziękuje za komentarze ,jest mi bardzo ,bardzo miło ;*
Do napisania ;*
Do napisania ;*
super to wygląda <333 i super rozdział <33 czekam na nn
OdpowiedzUsuńJest MEGA śliczny <333333333 a opowiadanie BOSKIE! <3
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńFajny :PP
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY <33333333333
OdpowiedzUsuńświetny <333333
OdpowiedzUsuńDobry ;)
OdpowiedzUsuńciekawe czy z tego coś będzie ^^
OdpowiedzUsuńzajebisty czekam na nn <333
OdpowiedzUsuńsuper kiedy nn <333
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie piszesz :* Uwielbiam to opowiadanie ;3
OdpowiedzUsuńBardzo fajne opowiadania :D Czekam na nn <333333
OdpowiedzUsuńMasz naprawde wielki talent! Bardzo podoba mi sie twoje opowiadanie, a jestem dosyc wysmrodna ;)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwoscia czekam na nastepny rozdzial :-)
:D Boski *.*
OdpowiedzUsuń