- Ale mu
przywaliłeś ! – krzyczała Elena . Nie mając zamiaru tam dłużej siedzieć i
odgrywać przedstawienia zabrałem ją pod rękę i wyszliśmy . Za sobą usłyszeliśmy
jeszcze krzyki Mike’a :
- A z Tobą mała
dziwko jeszcze dokończę to co zaczęliśmy ! – krzyknął ,a że we mnie ciśnienie
nadal było wysokie to puściłem Elene ,wróciłem do pokoju i przywaliłem mu
jeszcze raz w brzuch. Myślę ,że na dziś mu wystarczy. Gdy znów złapałem Elene ,
ona wtuliła się w moje ramie i zaczęła mówić podekscytowana :
- Justin , jesteś
moim rycerzem ! Zawsze mnie będziesz bronił , prawda ?
- Oczywiście
- zacząłem się śmiać . Już nie mogę się
doczekać co opowie mi później.
Zeszliśmy na dół i postanowiłem wyjść z nią na
zewnątrz. Po drodze zdążyłem zabrać jeszcze dwa telefony i złoty zegarek. Jakie
te dzieciaki są naiwne. Gdy wychodziliśmy zaczepił mnie Alfredo :
- Stary ,
zbieramy się już ? – zapytał lekko zawiedziony.
- Nie ,muszę
tylko … - nie zdążyłem dokończyć bo Elena mi przerwała :
- Alfredo ! Cześć
kochanie ! – krzyknęła i go przytuliła .
Popatrzyliśmy z moim kumplem na siebie porozumiewawczo.
- Rozumiem –
powiedział. – Masz tu kluczyki do jakiegoś samochodu ,który ukradłem – podał mi
kluczyk z zawieszką Lamborghini .
- Dobra robota –
poklepałem go po ramieniu i zaczęliśmy wychodzić. Elena ledwo trzymała się na
nogach i ciągle wydawało mi się ,że zaraz się wywróci. Po drodze mówiła do mnie
niezrozumiałe rzeczy. Chwilę zajęło mi szukanie wyznaczonego samochodu ,ale w
końcu
znalazłem to cacko. Włożyłem Elene od strony pasażera ,a sam usiadłem za
kierownicą.
- Justin kotku
gdzie jedziemy ? – zapytała ,patrząc na mnie przekrwionymi oczami.
- Odwiozę Cię do
domu – powiedziałem , odpalając silnik.
- Nieeeee – przeciągnęła ten wyraz i zrobiła
smutną minę. Bawiła mnie coraz bardziej.
- Elena , jesteś
pijana , uspokój się.
- Wcale nie
jestem pijana ! – oburzyła się na co parsknąłem śmiechem.
- Czemu się ze
mnie śmiejesz ?!
- Bo jesteś
śmieszna – odpowiedziałem.
- A ty jesteś
przystojny ! – zachichotała . Coś mi się wydaję ,że dużo się dziś dowiem.
- Och tak ?
- Taaak ! I
jesteś moim rycerzem ! – krzyczała na cały samochód ,chociaż siedziałem
kilkadziesiąt centymetrów od niej . Mimowolnie się uśmiechnąłem i próbując ją
trochę uciszyć ,włączyłem radio. Niestety miało to odwrotny skutek , bo zaczęła
jeszcze głośniej śpiewać piosenki i tańczyć , wiercąc się po całym siedzeniu.
Bawiło mnie to niesamowicie bo ona zachowywała się jakby nikogo nie było wokół.
W końcu dojechałem pod jej dom.
- Justin ! Ja nie
mogę tam wejść , mamusia mnie okrzyczy !
– krzyknęła i ucieszyłem się ,że choć trochę zaczęła normalnie myśleć.
- To co masz
zamiar zrobić ? – zapytałem patrząc na nią wyczekująco.
- Zostać z tobą.
Jedźmy gdzieś , jest wcześnie ! –zaproponowała.
- Dziewczyno jest
2 w nocy .
- Och naprawdę ?
To nic nie szkodzi ! Masz – powiedziała podając mi swój telefon. – Napisz mojej
mamie ,że nie wrócę na noc , wymyśl coś.
- To nie jest
dobry pomysł Elen , lepiej żebyś poszła do domu.
- Ale ja jestem
pijana ! Nie mogę tam iść – zaprotestowała. W sumie miała racje. Nie chciałem
żeby miała przeze mnie kłopoty dlatego postanowiłem napisać do jej mamy ,że
zostaje u koleżanki na noc. Wystukałem to na klawiaturze i oddałem jej telefon.
Odpaliłem ponownie silnik i pojechałem na mały parking na obrzeżach miasta. Gdy
byliśmy na miejscu Elena zaczęła na mnie intensywnie patrzeć. Po chwili
powiedziała :
- Pocałuj mnie –
zupełnie mnie tym zaskoczyła , przez co patrzyłem na nią jak na idiotkę.
- Elena , jesteś
pijana – powiedziałem po chwili. Nie zdawała się przejmować moimi słowami , bo
chwyciła moją twarz i pocałowała mnie namiętnie . Oddałem pocałunek i zaczęło
robić się gorąco ,ale musiałem to skończyć więc oderwałem się od niej. Patrzyła
na mnie zdziwionym i zawiedzionym wzrokiem .
- Będziesz tego
żałowała – powiedziałem twardo . Bardzo chciałem się z nią całować ,a nawet
robić o wiele więcej innych rzeczy ,ale nie mogłem . Miałem jakąś wewnętrzną blokadę
kiedy byłem z nią . Gdyby była to inna dziewczyna to nie zwracałbym uwagi na
żadne konsekwencje ,ale z nią było inaczej. Nie
chciałem ,żeby potem miała żal do mnie i do siebie.
- Ale ja tego
chcę – powiedziała wyrywając mnie z myśli. Nawet nie dała mi szansy
odpowiedzieć bo ponownie chwyciła moją twarz i złączyła nasze usta. Teraz
pewniej oddałem jej pocałunek i przejeżdżając po jej dolnej wardze poprosiłem o
dostęp. Już po chwili nasze języki walczyły o dominację. Tym razem nie miałem
zamiaru tego przerywać , w końcu sama tego chciała. Przeniosłem jej ciało na
moje kolana ,a ona zaczęła poruszać swoimi biodrami w rytm pocałunków. Włożyła
swoją rękę w moje włosy ,co wywołało u mnie cichy jęk. Nie chciałem być gorszy
więc zacząłem składać mokre pocałunki na jej szyi aż w końcu doszedłem do jej
czułego punkt ,na co jękła. 1:1 . Moje ręce powędrowały na jej pośladki ,które
ścisnąłem.
- Justin – tylko
tyle wymruczała w moje usta. 2:1. Zaczęła całować po kolei moją szczękę ,a
potem szyje. Ona była wspaniała. Włożyłem
dłonie pod jej koszulkę i zacząłem dotykać jej nagiego ciała. Moje ręce
wędrowały, wyżej i wyżej aż w końcu natrafiły na odpięcie stanika. Wtedy
Elena przestała mnie całować .
- Wystarczy –
powiedziała i oparła się o kierownice. Mimo ,że dzieliło nas kilkanaście
centymetrów czułem jej przyspieszony oddech na mojej twarzy. Teraz mogłem
wpatrywać się w jej brązowe oczy, w których dostrzegłem radość i zadowolenie.
Wydawało mi się ,że już pomału trzeźwiała ,a mimo to nie mówiła o tym ,że
żałuje tego pocałunku ,nawet w jej oczach nie było tego widać.
- Justin jestem
zmęczona – powiedziała ziewając. Wstała ze mnie i zaczęła przepychać się na
tylne siedzenia . Gdy w końcu się tam znalazła , położyła się na nich ,a ja
zakluczyłem samochód. Wygodniej usadowiłem się na swoim siedzeniu i zamknąłem
oczy.
- Chodź tutaj –
usłyszałem głos Eleny. Zgodziłem się ,bo tam na pewno będzie wygodniej. Ledwo
co przecisnąłem się na tyły i niechcący spadłem na Elena przez co zaczęliśmy
się śmiać. Na szczęście było tam dużo miejsca więc położyłem się koło niej i
objąłem ją ramieniem. Oboje byliśmy tak zmęczeni,że zasnęliśmy w kilka sekund.
POV Elena :
Obudziło mnie
mocne światło drażniące oczy. Niechętnie je przetarłam i otworzyłam. Od razu
doznałam szoku ,ponieważ nie spałam w swoim łóżku tylko w samochodzie ! Gdyby
tego było mało zauważyłam obok siebie Justina ,przytulającego się do mnie.
Wysiliłam umysł ,żeby przypomnieć sobie co ja tu robię z tym chłopakiem .
Niestety w mojej głowie panowała kompletna pustka. Zobaczyłam ,że z kieszeni
spodni Justina wystaje telefon ,dlatego zabrałam go by sprawdzić ,która jest
godzina . Otworzyłam szerzej oczy ze zdziwienia. Albo on miał źle ustawiony
zegar albo faktycznie była 10 rano ! Dopiero teraz pomyślałam o tym , o czym
powinnam pomyśleć na samym początku : rodzice. Będę miała przechlapane ,że nie
wróciłam na noc do domu. Nie mogłam dłużej tutaj siedzieć ,dlatego zaczęłam
szturchać Justina by się obudził i odwiózł mnie do domu.
- Jeszcze 5 minut
– wymruczał i mocniej się do mnie przytulił.
- Justin wstawaj.
- Mamo , 5 minut
– jęknął rozzłoszczony.
- Justin kurwa !
– krzyknęłam ,na co momentalnie otworzył oczy i rozglądnął się wokół. Popatrzył
na mnie i wybuchnął nie kontrolowanym śmiechem.
- Co ?! –
spytałam zdezorientowana. W odpowiedzi usłyszałam jeszcze głośniejszy śmiech.
Lekko uderzyłam go w ramię . Niestety nawet to nie podziałało. Postanowiłam
poczekać ,aż się uspokoi. Kiedy jego atak śmiechu się skończył popatrzyłam na
niego wyczekująco chcąc usłyszeć odpowiedź.
- Wyglądasz jak
panda - powiedział i znów zaczął się
śmiać. Z początku nie rozumiałam o co mu chodzi ,ale potem spojrzałam w
lusterko samochodowe i się przeraziłam . Cały mój makijaż znajdywał się wokół
oczu. Pewnie gdyby Justin mnie nie zdenerwował sama zaczęłabym się z tego
śmiać. Zaczęłam grzebać w kieszeniach
moich spodni w poszukiwaniu czegoś co nadawałoby się do zmycia tego syfu. Niestety
nic nie znalazłam.
-Masz może jakąś chusteczkę
,ewentualnie płyn do demakijażu ? – zapytałam.
- Płyn do czego ?
– zapytał i zaczął się śmiać . Jego dobry humor działał mi na nerwy.
-Do niczego kurwa
. Mógłbyś mi pomóc ? – spytałam zirytowana coraz bardziej. Justin wstał ,
przeszedł na przednie siedzenia i zaczął grzebać w schowku.
- Masz – podał mi
paczkę chusteczek i wyszedł z samochodu. Tak mnie wkurzał ,że nawet nie miałam
ochoty pytać go gdzie idzie. Wiedziałam tylko ,ze na pewno wróci , w końcu nie zostawiłby takiego Lamborghini . Kiedy go nie było musiałam użyć
polowych sposobów i niestety zmywać makijaż własną śliną. Mnie to zbytnio nie
obrzydzało ,ale pewnie gdyby Bieber to zobaczył to albo zacząłby się śmiać
,albo więcej już by mnie nie dotknął. Gdy już w miarę wyglądałam jak człowiek ,
przeszłam na przednie siedzenia i wygodnie usadowiłam się na miejscu. Po chwili
wrócił Justin.
- A gdzie się
podziała mała ,słodka panda ? – zapytał i zrobił smutną minkę. Niech powie
jeszcze jedno słowo ,a mu przyjebie. Jednak odpędziłam te myśli na bok bo do
mojej głowy napłynęły nowe i to o dużo ważniejsze.
- Justin co ja
robię tu z tobą ? – zapytałam . Musiałam się tego dowiedzieć bo jedyne co
pamiętam z wczorajszej nocy to domówka u Ashley , pomoc pijane Samancie i
spotkanie z Mikem. Potem wiem jeszcze ,że byłam z nim pokoju ,a następnie film
się uciął.
- Jedziesz w
samochodzie – powiedział rozbawiony.
- Ja mówię
poważnie. Powiedź mi bo ja kompletnie nic nie pamiętam .
-Może to i lepiej
– zaczął , koncentrując wzrok na drodze.
- Co chcesz przez
to powiedzieć ? – nie bardzo wiedziałam co ma na myśli ,ale przeczuwałam ,ze to
nic dobrego.
- To ,że świetnie
całujesz – powiedział uśmiechając się zadziornie.
- O nie ! –
stłumiłam głos zakrywając usta ręką . Tylko mi nie mów ,że się całowaliśmy ! –
błagałam w myślach. Po cholere tyle piłam !
- Czyli my , ja ,
ty , no…. jak to możliwe ?! – zapytałam , nadal będąc w szoku.
- Normalnie , nie
widziałem ,że jesteś aż tak niegrzeczna – powiedział , znów się uśmiechając w
ten charakterystyczny dla niego sposób.
- My tego nie
zrobiliśmy ,prawda ?! – zapytałam z nadzieją w głosie.
- Fajnie słyszeć jak krzyczysz „Justin , o
Boże , Justin !” – rozbawiony próbował mnie naśladować. Ja od razu się
zaczerwieniłam i zakryłam twarz włosami ,żeby tego nie widział. Przecież my nie
mogliśmy tego zrobić !...
Tym razem dodałam dłuższy rozdział , myślę ,że jesteście zadowolone ;))
Życzę Wam udanego Sylwestra i Nowego Roku 2014 ;*