poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 17



- Mówisz serio ? – zapytałam pełna powagi.

- A czy wyglądam jakbym żartował ? 

- O matko… - wyszeptałam zawstydzona. 

- A wiesz co jest najlepsze księżniczko ? – zrobił krótką przerwę ,abym na niego popatrzyła – Że sama tego chciałaś , chociaż nalegałem żeby to przerwać bo byłaś pijana. Nie odezwałam się już więcej ,bo nawet nie wiedziałam co powiedzieć . Moją głowę ciągle zaprzątała jedna myśl „ Jak mogłam być tak głupia ,żeby się z nim kochać ?!” . Siedziałam odwrócone do okna , aż usłyszałam cichy chichot. Nie zwróciłam na to zbytniej uwagi dopóki nie usłyszałam głosu Justina :

- Żartowałem – Co on kurwa zrobił ?!

-Co ?! – krzyknęłam na cały samochód.

- Chciałem zobaczyć tylko twoją bezcenną minę gdy to usłyszałaś – powiedział rozbawiony. No nie wytrzymam jego humoru dłużej ! Zaraz chyba wyjdę i pójdę piechotą. 

- Przezabawne , naprawdę – ironicznie odpowiedziałam. Nie odzywaliśmy się krótką chwilę, którą przerwał Bieber :

- A tak poważnie to naprawdę dobrze się z tobą wczoraj bawiłem ,no i dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy.

- Na przykład ? – zapytałam znudzona.

- Że jestem twoim przystojnym rycerzem i mam Cię zawsze bronić.

- Co ?!- krzyknęłam i zaczęłam się śmiać. Jak ja mogłam opowiadać takie głupoty ?! Nigdy więcej się nie opije ! Droga do domu mięła szybko , może dlatego ,że połowę z niej przegadaliśmy to nie zdarza się nam często. Justin zatrzymał się przed moim domem ,a ja żegnając się z nim wysiadłam z samochodu i poszłam do drzwi. Weszłam i od razu spotkałam mamę patrzącą na mnie. 

- Cześć – przywitałam się , co było niezręczne.

- Gdzie ty byłaś ? – zapytała podejrzliwie.

- No na domówce , a potem zostałam pomóc sprzątać i było już późno i ta koleżanka zaproponowała ,żebym u niej nocowała – wytłumaczyłam kłamiąc. 

- I ta koleżanka też Cię odwiozła ?

- Nie , jej brat – już drugie kłamstwo w jednej rozmowie. – Mogę iść na górę ? Musze się przebrać – odpowiedziałam i zaczęłam wychodzić po schodach gdy mama mnie zatrzymała :

- Elena dlaczego twoja kurtka pachnie narkotykami ? – zapytała ,a mnie momentalnie sparaliżowało. Po krótkiej chwili odpowiedziałam.

- No na tej imprezie było parę osób ,które paliły – wymyśliłam. 

- Nie spodziewałam się ,że chodzisz na takiego typu zabawy. – powiedziała lekko zawiedziona .

- A skąd ja mogłam wiedzieć ,że tak to będzie wyglądało ? – odpowiedziałam krótko i szybko pobiegłam do swojego pokoju nie chcąc dłużej ciągnąć tego tematu. Od razu ściągnęłam te brudne ubrania i weszłam pod prysznic. Woda obmywała moje ciało , a ja mogłam się zrelaksować. Kiedy skończyłam założyłam świeżą bieliznę ,a umyte włosy zarzuciłam na plecy. Zmyłam pozostałości makijażu z twarzy i spojrzałam w lustro. Miałam przypuchnięte i czerwone oczy. Położyłam się do łóżka i postanowiłam się przespać. W końcu noc spędzona w samochodzie ,nie była jedną z najwygodniejszych. 

                                                     ***
- Elena gdzie ty się  podziałaś na tej domówce ? – zapytała Sam ,gdy szłyśmy szkolnym korytarzem. Też chciałabym to wiedzieć . Niestety Bieber nie powiedział mi tego ,kiedy pytałam. 

- Sama nie wiem , wiem tylko ,że obudziłam się obok Justina w jakimś samochodzie – powiedziałam zakłopotana . Nie chciałam ,żeby Sam pomyślała o najgorszym scenariuszu ,który na szczęśnie nie miał miejsca. Jednak było już za późno bo dziewczyna zatrzymała się gwałtownie i popatrzyła na mnie zdziwionym wzrokiem.

- Tylko mi nie mów ,że zrobiłaś to z nim ! – nie mogłam do końca rozpoznać jakie emocje kryły się w jej głosie.

- Chyba zwariowałaś ! Tylko się całowaliśmy.

- Całowałaś się z nim ?! Przecież mówiłaś ,że nie chcesz mieć z nim nic wspólnego – czułam jakby mi to wyrzucała. 

- Ja już sama nie wiem czego chce… W każdym razie  ja nic nie pamiętam ,to on mi wszystko opowiedział – wytłumaczyłam się.

- Jeśli nic nie pamiętasz to skąd wiesz co robiliście ? – zapytała podejrzliwie ,a mnie przeszło nieprzyjemne uczucie. To niemożliwe ,że robiliśmy coś więcej oprócz całowania , w końcu jakoś bym to czuła. 

- Justin może jest dupkiem ,ale na pewno by mi się skłamał. A do tego musiałby być cholernym debilem żeby przelecieć pijaną laskę – ucieszyłam się w myślach ,że to naprawdę przekonywująco brzmiało.

- Elena ty go nawet dobrze nie znasz , słyszałam o tym co on wyrabia i jakim jest draniem.

- Na moje nieszczęście spotkałam się z nim już kilka razy i wiem jaki jest – coraz bardziej zaczęłam wątpić w swoje przypuszczenie . Musiałam spotkać się z Justinem i dowiedzieć się prawdy. Bo jeśli mnie wykorzystał to będzie tego żałował do końca życia. Niestety tego idioty nie było dziś w szkole , co utrudniało mi kontakt z nim. Po skończonych lekcjach wróciłam do domu i zaczęłam się uczyć. Spędziłam nas książkami dobre 3 godziny i miałam już serdecznie dość tych wszystkich regułek i liczb. Odpaliłam laptopa by choć trochę umilić sobie wieczór. Po kilkunastu minutach zaczął wibrować telefon co oznaczało ,że ktoś do mnie dzwoni. Przesunęłam palcem po ekranie nawet nie patrząc na to jaki numer się wyświetla. 

- Halo ? –zapytałam ,pisząc coś na komputerze. 

- Witaj piękna – przywitał mnie lekko zachrypnięty głos. Na moment wstrzymałam oddech w zdziwieniu. 

- Justin skąd masz mój numer ?! – wybuchłam do słuchawki.

- Spokojnie księżniczko.

- Po co dzwonisz ? – zapytałam po chwili.

- Zejdziesz na dół ? – zapytał przyjaźnie. 

- Tylko mi nie mów  – powiedziałam spoglądając przez okno – że jesteś tutaj. – dokończyłam zauważając czarne , wypolerowane Lamborghini po drugiej stronie ulicy i osobę opierającą się o nie. 

- Jesteś ? – zapytał. Nawet zapomniałam ,ze z nim rozmawiam.

- Emm , tak 

- To co ? Przyjdziesz ? – zapytał ponownie.

- Ja no , nie wiem , dobra na 5 minut – powiedziałam zbytnio nie przekonana i rozłączyłam się . Spojrzałam w lustro i nie wyglądałam tak źle. Poprawiłam tylko makijaż , przeczesałam włosy i zbiegłam na dół. Ubierałam buty gdy usłyszałam głos mamy :

- Gdzie idziesz ? 

- Na dwór , zaraz wrócę – powiedziałam pośpiesznie.

- Jest 20 , po co wychodzisz ? – zapytała podejrzliwie.

- Ashley przyjechała z bratem , chwile pogadamy i zaraz wróce – uspokoiłam ją , jak na mój gust dobrym kłamstwem. Nic nie odpowiedziała więc uznałam to za pozwolenie i wyszłam. Podbiegłam do samochodu Justina i usiadłam na miejscu pasażera. 

- O co chodzi ? – zapytałam , odgarniając włosy z twarzy i spoglądając na niego . Wyglądał dobrze jak zawsze ,a jego karmelowe oczy lekko lśniły w półmroku. 

- O nic – odpowiedział.

- Więc po co kazałeś mi przyjść ? – powiedziałam ,a po chwili dodałam – W sumie to nie ważne , bardziej zastanawia mnie inna rzecz.

- Co ? –zapytał  zaciekawiony. 

- Czy wczoraj na pewno do niczego nie doszło ? – Justin uśmiechnął się lekko , jakby  z mojej niepewności.

- Nie , mówiłem Ci już , nie jestem na tyle spragniony seksualnie ,żeby przelecieć pijaną laske – powiedział ,a ja lekko się zaczerwieniłam. Nie rozumiałam ,jak on może swobodnie mówić o takich rzeczach. 

- Okej – odpowiedziałam cicho. Nastała niezręczna cisza ,którą nawet jeśli chciałam to nie umiałam przerwać ,bo nie wiedziałam co mogłabym powiedzieć.

- Elena – Justin wypowiedział moje imie ,żebym spojrzała na niego co też zrobiłam. 

- Co ?

- Żałujesz tego ostatniego pocałunku ? –zapytał ,a ja wyczułam w jego głosie zakłopotanie. 


- Justin ja tego nie pamiętam – odpowiedziałam ,a on chwycił moją twarz w swoje dłonie i spojrzał w moje oczy po czym mocno nacisnął swoimi ustami na moje. Lekko się opierałam ,ale po chwili odwzajemniłam pocałunek ,a jego usta momentalnie zrobiły się delikatne. Oderwał się ode mnie i spytał:

- A tego żałujesz ?....


Znów długi rozdział ,ale nie umiem inaczej ich podzielić ;/  Zauważyłam ,że te dłuższe mało kto komentuje ,dlatego postaram się dodawać krótsze ;)

Bardzo proszę Was o zostawienie jakiegokolwiek komentarza , to dla mnie ważne ;)

4 komentarze:

  1. E tam! Nie przejmuj sie komentarzami ja tam lubie dlugie :-) Bardzo fajny rozdzial :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne jak zawsze kurcze gdzie są twoi czytelnicy zawsze było przynajmniej 7 kom. a teraz 2? No nic czekam na nn. I kocham takie dłuższe rozdziały do nn xxx.

    OdpowiedzUsuń