POV Justin :
Przez chwilę
patrzyła na mnie jakby nie zrozumiała co właśnie do niej powiedziałem ,po czym
bez słowa wyjaśnienia wyszła z samochodu i pobiegła do domu. Byłem wściekły.
Wściekły na siebie ,ale w szczególności na nią. Na ten jeden jedyny raz
zrobiłem się ckliwy ,a ona tak po prostu sobie poszła. To panienki zawsze były
miłe dla mnie ,a nie na odwrót. Nienawidzę tej suki ! Przez nią staje się miły
i tak dalej. A najgorsze jest to ,że chodź chce sobie dać z nią spokój to nie
mogę. Jest inna i to mnie do niej ciągnie. Ale teraz nie myślałem w ten sposób
, targały mną nerwy i musiałem jakoś odreagować. Odpaliłem silnik i z piskiem
opon wyjechałem na główną drogę. Przejechałem kilka przecznic dalej i
zatrzymałem się pod blokiem. Wysiadłem , zamykając samochód i wbiegłem po
schodach budynku na trzecie piętro. Mocno zapukałem w drzwi , w jakiś sposób
chcąc wyładować emocje. Po kilku sekundach czekania otworzyła mi blondynka o
zielonych oczach , ubrana w seksowny , czerwony szlafrok. Rose , moja ulubiona
„przyjaciółka”. Bez przywitania rzuciłem się na nią , zamykając nogą drzwi.
Całowałem ją namiętnie ,ale po chwili oderwała się do mnie :
- Hej kotku –
powiedziała. Nie miałem zamiaru z nią rozmawiać ,więc bez odpowiedzi wróciłem
do wcześniejszego zajęcia. Znowu mnie odepchnęła ,tym samym doprowadzając mnie
do większego szału.
- Nie spytasz co
u mnie ? – powiedziała z wyrzutem ,a ja miałem ochotę zakleić jej czymś buzie.
Chociaż w sumie to zły pomysł, nie miałbym jak dostać się do jej ust.
- Zamknij się
skarbie – powiedziałem pośpiesznie i znów złączyłem nasze usta razem. W krótkim
czasie zaleźliśmy się w jej sypialni ,a ja mogłem się zrelaksować.
POV Elena :
Kiedy zapytał
mnie czy żałuje zatkało mnie. Nie umiałam z siebie wydobyć żadnego słowa.
Wpatrywałam się tylko w niego ,po czym uciekłam jak jakaś kompletna idiotka.
Nie jestem pewna ,ale kiedy patrzyłam w
jego cudownie, karmelowe tęczówki widziałam zniecierpliwienie połączone ze
smutkiem. Leżałam teraz w łóżku i zastanawiałam się nad tym. Czy ja tego żałuje
? Sama nie wiem. Wcześniej kiedy się całowaliśmy nie czułam nic oprócz
zdenerwowania i obrzydzenia ,ale tym razem było inaczej. Pierwszy raz poczułam
jakąś delikatność i uczucia zamknięte w tym pocałunku. . Wydaję mi się ,że
zraniłam Justina swoją postawą , chociaż nie wiem czy można go zranić w
jakikolwiek sposób. Zastanawiam się nad tym ,czy to ,że ciągle go spotykam to
przypadek czy nie ? Może to los daje mi szanse żeby lepiej go poznać i przestać
nazywać go „dupkiem” ? Nie wiem . Teraz nie jestem niczego pewna. Chcę tylko
zasnąć i obudzić się bez żadnych wątpliwości. Niestety to nie było możliwe bo
kiedy rano otworzyłam powieki , momentalnie przypomniałam sobie o wszystkim.
Poszłam do szkoły
chcąc to jakoś wyjaśnić ,ale Justina
najwyraźniej już to nie obchodziło . Bardziej interesowała go jakąś laska
,siedząca mu na kolanach , której wpychał język do ust. Na ten widok miałam
ochotę zwrócić śniadanie . Czy ja pomyślałam wcześniej ,że może trzeba go
lepiej poznać ,żeby przestać go obrażać ? Odwołuje to. Dla mnie zawsze będzie
dupkiem. Mimo ,że na zewnątrz udawało mi się zachowywać obojętnie , w środku
czułam małe igiełki wbijające się w moje serce. I chyba o to mu chodziło. Przez
kolejne dni było podobnie ,a każda próba podejścia do niego i wyjaśnienia
wszystkiego kończyła się tym ,że kiedy
ja byłam w pobliżu Justina , ta laska również tam była co uniemożliwiało mi
jakąkolwiek rozmowę. Po pewnym czasie odpuściłam. Skoro ma zamiar się zachowywać
jak dzieciak to niech robi to dalej.
- Elena , czemu
ostatnio jesteś jakaś smutna ? – nie wiedziałam ,ze aż tak to widać. Muszę
bardziej przyłożyć się do odgrywania mojej osobistej roli pt. „dziewczyna beż
żadnych problemów”.
- Wydaje Ci się Sam
– próbowałam zgasić jej czujność ,ale na daremnie. W końcu znała mnie już
trochę i wiedziała kiedy coś jest nie tak.
- Mam świetny
pomysł jak cię trochę rozerwać ! – krzyknęła podekscytowana ,ale u niej to
norma.
-Jaki ? -
spytałam lekko znudzona , szukając czegoś w torbie.
- Idziemy na
impreze ! – momentalnie podniosłam głowę i spojrzałam na nią w zdziwieniu.
- Nie mam ochoty
nigdzie iść – twardo odpowiedziałam ,ale Samanta nie uznawała żadnego sprzeciwu
.
- A czy ja Cię
pytam czy masz ochote czy nie ? – zapytała
i kontynuowała nie usłyszawszy mojej odpowiedzi – No właśnie , więc w
czwartek szykuj się na impreze życia ! Musimy się wystroić , w DragonQueen jest
pełno przystojniaków ! – w tym momencie podekscytowanie Samanty sięgało zenitu.
Zastanawiała mnie tylko jedna rzecz :
- DragonQueen ?
Przecież to klub dla dorosłych , nie wejdziemy tam .
- Spokojnie ,
ochroniarz to kumpel mojego brata , zawsze mnie wpuszcza – z każdą jej
odpowiedzią miałam coraz więcej pytań.
- Mike tam będzie
?
- Nieee ,
wyjechał gdzieś – powiedziała i zmieniła
temat. Czy ona coś przede mną ukrywa ? Mniejsza z tym , może to egoistyczne
,ale nie miałam ochoty mieszać się w sprawy innych gdy sama miałam pełno rzeczy
na głowie.
Długo nie dodawałam rozdziałów ,ale nie miałam czasu . Dziś dodałam krótszy i myślę ,że więcej osób go przeczyta ;))
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Świetny <3
OdpowiedzUsuńDlaczego tylko raz na tydzień dodajesz rozdział? + genialny jak zwykle <3
OdpowiedzUsuńbo coraz mniej osób komentuje już rozdziały + często po prostu nie mam czasu ;))
Usuńi dziękuje ;)