- I co sądzisz ?-
spytałam wychodząc z łazienki w granatowej obcisłej spódniczce , szarej bluzce
, mocniejszym makijażu i wyprostowanych włosach. Sam patrzyła na mnie w
zachwycie ,a ja zaczęłam chichotać widząc jej minę.
- Wow , wyglądasz
fan-ta-sty-cznie ! – krzyknęła ,dzieląc ostatni wyraz na sylaby . Momentalnie
znalazła się przy mnie i oglądała mnie z każdej strony.
- Sam , uspokój
się – ocknęła się po chwili i lekko się odsunęła.
- Sorki ,ale
wyglądasz świetnie ! – zakończyłam tą bezsensowną rozmowę i patrząc ostatni raz
w lustro, wyszłyśmy na zewnątrz. Była już zimno , w końcu to początek grudnia.
Z nieba prószył delikatnie śnieg, ale nie był na tyle nachalny by utrudniać
widoczność. Całą drogę taksówką przegadałyśmy z Sam , dzięki niej miałam dziś
naprawdę dobry humor i ochotę trochę poszaleć. Wysiadłyśmy ulicę wcześniej i
mimo ujemnej temperatury udało się nam dojść do klubu. W dużych drzwiach stał
umięśniony ochroniarz przypominający goryla. Na pierwszy rzut oka wydawał się
niebezpieczny i bałam się podejść bliżej ,ale gdy tylko zobaczył Sam , od razu
na jego twarz wkradł się uśmiech co było dziwnym widokiem.
- Witaj moja mała
koleżanko – nie dziwię się dlaczego użył takich słów , w końcu miał prawie dwa
metry wysokości więc my wyglądałyśmy przy nim jak karzełki.
- Hej Balo ,
możemy wejść ? – zapytała , chociaż odpowiedź była jasna . Ochroniarz lekko
przesunął się w bok ,a my mogłyśmy swobodnie wejść do środka. Od razu uderzyła
we mnie fala głośnej muzyki przez którą nie słyszałam własnych myśli. Sam
zdawała się być do tego przyzwyczajona bo nie zwracając uwagi na decybele
skierowała się do baru , ciągnąć mnie za sobą . Po drodze większość mężczyzn
patrzyła na nas i szeptali coś miedzy sobą albo gwizdali. Jacy oni są
nieucywilizowani.
- Dwie mocne
whisky poproszę ! – krzyknęła Sam do barmana. Ten chyba ją poznał bo postawił
nam napoje na koszt firmy.
- Ja nie piję ,
mam już dość po ostatnim – mimo ,że znajdowałam się kilka centymetrów od mojej
towarzyski , musiałam krzyczeć najmocniej jak potrafię żeby zrozumiała choć
połowę z tego co do niej mówię. Sam machnęła tylko na mnie ręką , dając mi znak
,że i tak będę musiała się napić. W końcu jeden mały drink nie zaszkodzi.
Brunetka odebrała napoje i ruchem ręki wskazała ,żebym szła za nią co też
zrobiłam. Wyszłyśmy po schodkach i znalazłyśmy się w górnej części sali gdzie
było nieco ciszej. Wypiłyśmy drinki i postanowiłam ,że to był pierwszy i
ostatni kieliszek dzisiejszego wieczoru.
Sam , nie marnowała czasu i pociągła mnie na parkiet. Już po chwili
nasze ciała bujały się w rytm muzyki. Najwidoczniej przykułyśmy uwagę bo dwoje
gości dołączyło do naszego tańca , do czego nie miałam pretensji. Mimo ,że
byłam trzeźwa nie obchodziło mnie to ,że ten koleś obmacuje mnie po tyłku albo
,że jest bardzo blisko mnie.
POV Justin :
Moja chwilowa
koleżanka zaproponowała ,żebyśmy wybrali się do klubu . Zgodziłem się bo to
świetna okazja ,żeby założyła coś jeszcze bardziej seksownego niż dotychczas.
Oczywiście szła pewna siebie trzymając mnie za rękę i posyłała tylko triumfalne
uśmieszki do innych dziewczyn ,które patrzyły na nią z zazdrością. Już
wspominałem jak działam na laski ?
Przy klubie
spotkałem Alfreda , Ryana i resztę. Przywitałem się z nimi ,a oni uśmiechali
się do mnie wiedząc ,że niedługo szczęście zniknie z twarzy tej panienki obok
mnie. Ona niczego nieświadoma odwzajemniała uśmiechy i próbowała coś zagadywać
,ale moi kumple są na tyle chamscy ,ze od razy ją gasili. Weszliśmy do środka
,a do moich nozdrzy od razu dostał się dwa razy silniejszy dym papierosowy niż
na zewnątrz. Napawałem się każdym nikotynowym gazem wdychanym do płuc. Moja
koleżanka ,której imienia dokładnie nie pamiętałem ,zaczęła tańczyć i ciągnąć
mnie na parkiet . Ja jednak nie skorzystałem z tej propozycji i wolałem udać
się do baru. Tak jak myślałem dziewczyna poszła za mną . Zamówiłem dla nas
drinki , a po ich wypiciu poszedłem razem z nią na górę. Zostawiając ją samą w
loży podszedłem do barierek balkonu i
oparłem się o nie obserwując do dzieje się na głównej sali. Wszystko wydawało
się w porządku dopóki nie rozpoznałem w tłumie idealnej figury , długich
jasnobrązowych włosów i czekoladowych oczu należących do Eleny. Spojrzałem
jeszcze raz , tym razem dokładniej żeby upewnić się w swoich przypuszczeniach.
Były one prawdziwe tym bardziej ,że poznałem też obok niej Samante. Jednak
najbardziej moją uwagę przykuło to ,że jakiś gnojek obmacywał Elene gdzie tylko
się da. Moje mięśnie momentalnie się napięły i przestałem panować nad emocjami.
Musiałem jak najszybciej znaleźć się na
dole , niestety moje plany przerwała ta mała dziwka ,która przytuliła mnie od
tyłu i nie chciała puścić.
- Spierdalaj ! –
krzyknąłem i popchnąłem dziewczynę na kanapę obok nas. Pośpiesznie zszedłem po
schodach i zacząłem niedbale przepychać się przez tłum . Ludzie automatycznie
schodzili mi z drogi widząc moją wściekłą minę.
POV Elena :
Mimo ,że koleś z
którym tańczyłam ciągle mnie obmacywał to jednak bawiłam się z nim świetnie.
Przez chwilę zapomniałam o wszystkich sprawach ,ale ta chwila nie trwała zbyt
długo. Zaraz przy policzku poczułam mocny wiatr ,spowodowany uderzeniem ,a
następnie zobaczyłam moje partnera leżącego na podłodze i trzymającego się za
nos. Zdezorientowana obracałam się wokół szukając sprawce tego zdarzenia. I znalazłam. Nikogo innego jak Biebera . Pierwsze
co zauważyłam to jego napięte ciało i ciężki oddech. Wyglądał teraz naprawdę
groźnie i bałam się nawet do niego podejść. Jednak teraz moją uwagę bardziej
skupiłam na leżącym kolesiu. Uklękłam przy nim i chciałam zobaczyć co mu jest
,ale Justin mi nie pozwolił bo momentalnie chwycił mnie za rękę i zaczął
ciągnąć w stronę wyjścia. Szarpałam się ale na marne , większość ludzi nawet
nie zauważyła co się stało ,a pozostali patrzyli na nas i czekali co wydarzy
się dalej. Kiedy wyszliśmy na dwór , gdzie było cholernie zimno , nie dałam
Justinowi nawet zacząć :
- Co ty kurwa
wyprawiasz ?! – krzyczałam na niego ,ale on zdawał się mnie nie słuchać bo był
obrócony tyłem.
- Słuchaj mnie do
cholery ! – nie wiem kto teraz był bardziej wkurzony , on czy ja. Jednak moje
prośby nie poskutkowały bo nadal stał bez ruchu ,a ja nie mogłam nawet zobaczyć
jego twarzy ,a tym bardziej oczu ,z których mogłabym wyczytać jakiekolwiek
uczucia. Zdenerwowania podeszłam do niego i szarpnęłam go za ramię , co w
rezultacie skończyło się tym ,że popchnął mnie tak mocno ,że wylądowałam na
zimnym betonie. Po chwili obrócił się i zdał sobie sprawę z tego co zrobił. Ja
patrzyłam tylko na niego i zastanawiałam się jakie jego oblicza jeszcze
zobaczę. Nie mając zamiaru dłużej leżeć tam upokorzona , podniosłam się szybko
i wbiegłam do środka. Weszłam do łazienki i zamknęłam za sobą drzwi. Nie
obchodziło mnie to czy ktoś musi skorzystać z toalety. Chciałam znaleźć się w
moim ciepłym łóżku i uniknąć konfrontacji z Justinem. Siedziałam na blacie obok
umywalek ,a łzy same uciekały z moich oczu. Nie wiedziałam nawet czym są one
konkretnie spowodowane. Tym ,że Justin zepsuł mi kolejny wieczór czy tym ,że
mnie upokorzył ? Znowu. Ktoś zaczął walić w drzwi. Na początku myślałam ,ze to
jakaś dziewczyna ,ale potem zdałam sobie sprawę ,że kobiety nie mają aż tak
dużej siły. Uderzania stawały się coraz głośniejsze i nachalne. Nie mogłam się
ruszyć , stałam ciągle w jednym miejscu i zdezorientowana i przestraszona
patrzyłam na drzwi od których odbijały się dźwięki…
Mam coraz mniej chęci dodawać tu cokolwiek kiedy widzę ,że praktycznie nikt tego nie czyta ,a tym bardziej nie komentuje.
Więc mam do Was prośbę , jeśli możecie to pomóżcie mi trochę rozsławić tego bloga albo chociaż każdy kto to czyta niech zostawi po sobie jakikolwiek komentarz ( może to być nawet kropka ,przecinek , cokolwiek ) ;)
Cześć! Dzisiaj ktoś polecił mi Twojego bloga i muszę przyznać.. JESTEŚ NIESAMOWITA! :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały i nie mogę doczekać się kolejnego!
Ciekawa jestem, kto tak wali do tych drzwi.. Biedna Elen, Justin jest strasznie zmienny ://
Naprawdę, gratuluję Ci talentu i obiecuję, że przy następnym rozdziale na moich blogach, polecę Twoje opowiadanie <3
Jesteś cudowna, nie załamuj się, naprawdę <3
Czekam na kolejny rozdział <3 .
~ Drew.
http://thepastalwayscomesbackx3.blogspot.com/
http://angelsdonotdieyet.blogspot.com/
Nawet nie wiesz jak bardzo ucieszył mnie twój komentarz ! ;)) Bardzo mi miło ,że ci się podoba i z wielką chęcią przeczytam twoje opowiadania ;))
UsuńEkstra! Bardzo prosze dodawaj czesciej rozdzialy... Naprawde kocham to opowiadanie i tesknie :-)
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nastepny rozdzial :-)
OdpowiedzUsuńBarzo fajne ;) Dodaj nastepny rozdzial <3
OdpowiedzUsuńMasz talent <3 Czekam nn.
OdpowiedzUsuńuwierz czytam, i zastanawiam się nad opublikowaniem tego na stronce, bardzo mi sie podoba, tylko moglabys czesciej dodwać :))))) /#Edzia
OdpowiedzUsuńZGADZAM SIE Z #EDZIA ! SUPEROWE
OdpowiedzUsuń. HEHEHEHEH
OdpowiedzUsuń