Nowy rozdział pojawi się w piątek ! ;)
Co to kurwa ma znaczyć ?! Wczoraj udawał romantyka ,a dziś ma ochotę przespać się z pierwszą lepszą laską ?! Z każdą chwilą smutek i zdezorientowanie zamieniało się w wściekłość. Ten idiota cały czas się mną bawił i myśli ,że jestem jak te jego inne dziwki ,które może oszukiwać ile razy tylko chce. Bez odpowiedzi ruszyłam na przód ,a za sobą mogłam usłyszeć piskliwy śmiech tej laski. Gdybyśmy nie były w szkole żałowałaby ,że w ogóle się odezwała.
Co to kurwa ma znaczyć ?! Wczoraj udawał romantyka ,a dziś ma ochotę przespać się z pierwszą lepszą laską ?! Z każdą chwilą smutek i zdezorientowanie zamieniało się w wściekłość. Ten idiota cały czas się mną bawił i myśli ,że jestem jak te jego inne dziwki ,które może oszukiwać ile razy tylko chce. Bez odpowiedzi ruszyłam na przód ,a za sobą mogłam usłyszeć piskliwy śmiech tej laski. Gdybyśmy nie były w szkole żałowałaby ,że w ogóle się odezwała.
- Elena do
cholery , czekaj ! – wołała Samanta ,ale ja nie miałam zamiaru się odwracać.
Siedziało we mnie tyle emocji ,że nie wiedziałam co mam zrobić. Wyszłam ze
szkoły i udałam się do parku. Usiadłam na ławce obok jeziora i bez wyrazu
wpatrywałam się w kołyszącą wodę.
- Elena , czy ty
jesteś głucha , wołałam Cię z tysiąc razy ! – usłyszałam krzyk Samanty ,
podbiegającej do mnie. Nawet na nią nie spojrzałam ,ale poczułam ,że usiadła
obok mnie.
- Nie wierz tej
idiotce , zrobiła to specjalnie – próbowała mnie pocieszać.
- A co jeśli nie
? A co jeśli on faktycznie jest takim kutasem ,a ja jak jakaś debilka mu
uwierzyłam ?! – w końcu spojrzałam na nią i zauważyłam na jej twarzy
zmartwienie.
- Wiesz co ? Nie
ma sensu się zastanawiać , najlepiej jedź do niego i wszystko wyjaśnij –
poradziła ,a ja na początku pozytywnie przyjęłam tą propozycje ,ale potem
zaczęłam się wahać.
- Tylko ,że ja
nie wiem gdzie on mieszka.
- Elena , musisz
wszystko utrudniać ? – zapytała chcąc mnie rozbawić. – W takim razie napisz do niego z prośbą o spotkanie.
- Z tego co mi
wiadomo to on ma już zaplanowane popołudnie – mruknęłam pod nosem.
- Przestań ,
chcesz to wyjaśnić czy masz zamiar zachowywać się jak dziecko ? – zapytała, a
mną wstrząsnęły jej słowa. Miała racje , powinnam coś zrobić ,a nie siedzieć
bezczynnie i zastanawiać się nad wszystkim. Wyciągnęłam komórkę i z listy
kontaktów wybrałam numer Justina.
„Spotkajmy się za
godzinę w parku”
Wystukałam na
klawiaturze i przez chwilę wahałam się czy wysłać tą wiadomość ,ale gdy
spojrzałam na Sam i jej wyczekujące spojrzenie automatycznie nacisnęłam
odpowiedni przycisk i mój czas na zastanowienie się skończył. Ciężko
odetchnęłam i teraz pozostało mi tylko czekanie na jego przybycie. Po chwili
Justin odpisał z zapytaniem o co chodzi ,ale nie miałam zamiaru mu odpisywać. Poprosiłam
Sam by została ze mną na co się zgodziła i kolejna godzina przemknęła mi jakby
przez palce. Zauważyłam sylwetkę wyłaniającą się z oddali , która zbliżała się
do nas . Justin szedł pewnym krokiem , a im bliżej nas był tym lepiej mogłam
zauważyć w jego oczach iskierki radości , pomieszanej z zdezorientowaniem. Podszedł
do nas , a ja dałam znak Sam ,że może już iść. Posłała mi tylko wspierające
spojrzenie i zniknęła z zasięgu mojego wzroku.
- Hej piękna –
powiedział i chciał mnie pocałować ,ale ja skutecznie się odsunęłam . Popatrzył
na mnie z pytającym wzrokiem i chciał coś powiedzieć ,gdy mu przerwałam.
- Jestem dla
Ciebie kolejną zabawką ? – zapytałam wprost ,co zupełnie zbiło go z tropu.
- O czym ty mówisz
?
- O tym ,że
opowiadałeś mi jakim to Mike jest dupkiem ,a sam masz kilka lasek na raz –
poczułam małe igiełki zazdrości wbijające się w moje serce.
- Okej Elena ,
czy mogłabyś mi to jaśniej wyjaśnić ? – z każdym jego pytaniem byłam coraz
bardziej zdenerwowana.
- Czy sms , który wysłałeś tej dziewczynie był
naprawdę ? – zapytałam z nadzieją ,że odpowie przecząco ,ale on jedynie
wpatrywał się we mnie w osłupieniu.
- Jaki sms ? Jaka
dziewczyna ? Wyjaśnij mi to do cholery bo zaczynasz mnie wkurzać – w kilka
sekund na jego szyi pojawiły się napięte żyły ,a karmelowe tęczówki
pociemniały. Teraz wiedziałam już ,że nie ma sensu dalej go naprowadzać bo
zaraz wybuchnie więc wyjaśniłam wszystko od razu :
- Pamiętasz tą
laskę ,którą spotkaliśmy w łazience na imprezie ? Pokazała mi sms od ciebie z
zapytaniem czy się dziś spotkacie.
Przez chwilę
wydawało się jakby Justin składał myśli w całość ,aż w końcu wyjął z kieszeni
swoich spodni telefon i zaczął z zaangażowaniem coś przeszukiwać. Zatrzymał
wiadomości i skupił się na tekście zamkniętym w szklanym monitorze. Patrzył na
niego przez chwilę po czym uśmiechnął się sam do siebie ,a potem spojrzał na
mnie z dziwną miną.
- Nie sądziłem
,że ona jest mądrzejsza od ciebie.
- O czym ty znowu
mówisz ? - patrzyłam to na chłopaka ,to na
jego telefon i czekałam aż wszystko mi wytłumaczy.
- Ten sms ma już
kilka tygodniu , a ty uwierzyłaś ,że wysłałem go dziś – uśmiechał się do mnie
cwaniacko ,a ja patrzyłam na niego w zdenerwowaniu. Nie mogłam pojąć ,że byłam
tak głupia by uwierzyć tej dziewczynie ,a z drugiej strony było mi trochę
smutno ,że inne laski też nazywa tak jak mnie.
- Wszystkie
dziewczyny nazywasz „księżniczkami” ? – zapytałam zmieniając temat. On
przybliżył się do mnie , zabierając mi tym samym przestrzeń osobistą i szepnął
blisko mojej twarzy ,a mnie pod wpływem jego ciepła przeszły przyjemny
dreszcze.
- Tak ,ale tylko
ty jesteś tą prawdziwą – roztopiłam się słysząc te słowa. W jego ustach
brzmiały one tak oryginalnie ,że poczułam się wyjątkowa. Musnął delikatnie moje
wargi ,ale po chwili wpił się w nie mocniej tym samym prosząc o dostęp ,na
który się zgodziłam. Jak bardzo nie byłabym na niego zła ,kiedy poczuje jego
pocałunek moje nerwy od razu ustępują i czuję tylko przyjemność.
- To jest miejsce
publiczne – usłyszeliśmy starszy głos i od razu się wzdrygnęliśmy. Momentalnie
oderwałam usta od Justina i spojrzałam na babcie w podeszłym wieku zauważając
jej zniesmaczoną minę.
- Nikt nie kazał
się pani patrzyć – odpowiedział chłopak , na co staruszka zaczęła mamrotać coś
pod nosem.
- Justin ! –
szturchnęłam go łokciem ,próbując powstrzymać śmiech. Mimo niezręczności bawiła
mnie ta sytuacja.
- Przepraszamy –
wyjąkałam i pociągnęłam Justina za sobą , nie chcąc wybuchnąć tej babci
śmiechem w twarz.
- Gdzie idziemy ?
– zapytał zaciekawiony.
- Sama zadaje
sobie to pytanie – odpowiedziałam , na co on tylko zabawnie poruszył brwiami.
- Może do mnie ?
– zaproponował ,a ja popatrzyłam na niego w zdziwieniu. – Spokojnie , nikogo
nie ma , będziemy mogli poświntuszyć – powiedział cwaniacko się uśmiechając.
Poczułam jak rumieniec wdziera się na moje policzki i pośpiesznie zakryłam je
włosami.
- Przecież widzę
,że się rumienisz – odpowiedział zadowolony z tego ,ze odkrył moją „tajemnice”.
- Justin !
Przestań , jesteś zboczony !
- O nie mów ,że
Ci się to nie podoba.
- Ani trochę –
odpowiedziałam i przyśpieszyłam kroku nie chcąc
słuchać dalej jego dziwnych tekstów. Po chwili oglądałam już za szybą
mijające ulicę siedząc w wygodnym samochodzie Justina. Leciała cicha muzyka ,a
Justin wybijał w jej rytm melodie palcami.
- Już – zatrzymał
się przed niewielką kamienicą . Wokół posadzonych było kilka drzew i ogólnie
okolica nie była zbyt sympatyczna. Wysiadłam niepewnym krokiem i udałam się prosto
za Justinem. Po przebyciu kilkudziesięciu schodów mój oddech był nierówny i nie
miałam już na nic siły .
- Nie męczy Cię
to ? – zapytałam , próbując przywrócić sobie normalny oddech.
- Przyzwyczaiłem
się – mrugnął do mnie otwierając drzwi swojego mieszkania. Ruchem ręki wskazał
bym weszła do środka co też zrobiłam. Zdjęłam kurtkę i podałam ją Justinowi
,który powiesił je na wieszaku w przedpokoju. Chłopak chwycił moją rękę i
pociągnął mnie na przód. Zauważyłam niewielką ,ale zadbaną kuchnię. Usiadłam na
drewnianym krześle i przyglądałam się jak Justin wyciąga z lodówki piwo ,a
następnie zwinnym ruchem je otwiera. Wypił kilka łyków i spojrzał na mnie.
- Chcesz ? –
zapytał rozbawiony.
- Tak ,może do
tego jeszcze paczka papierosów i narkotyki ? – skarcając go wzrokiem
powiedziałam głosem przepełnionym ironią.
- Nie rób ze mnie
Bóg wie kogo – powiedział zdenerwowany.
- Za późno –
uśmiechnęłam się zwycięsko ,a on zaczął zmierzać w moim kierunku. Jego twarz
przepełniona była złością i nie wiedziałam co za chwilę się wydarzy. Oparł
swoje ręce na stole blokując mi tym samym jakąkolwiek ucieczkę.
- Coś ty
powiedziała ? – zapytał kilka centymetrów przed moją twarzą , oddychając
ciężko. Nie odpowiedziałam mu więc zaczął jeszcze bardziej się do mnie
przybliżać o ile to możliwe. W końcu nasze usta się stykały ,a on wykorzystał
okazje i złączył je w pocałunku. Jednak momentalnie się oderwał i spojrzał na
mnie tajemniczo.
- Musisz zapłacić
za to co powiedziałaś.
- O czym ty…- nie
dokończyłam bo poczułam drażnienie mojej skóry na brzuchu . Po chwili wybuchłam
niekontrolowanym śmiechem ,a Justin ani na chwilę nie przestawał mnie łaskotać.
Nie miałam na tyle siły by odeprzeć jego atak więc jedyne co mi pozostało to
wiercenie się na krześle.
- Pro…Proszę puść
mnie – wyjąkałam przez śmiech. On jednak nie zamierzał tego kończyć. Jego palce
wędrowały po moim ciele wywołując głośny chichot.
- Prze… stań ! –
krzyknęłam.
- Za całusa –
droczył się ,ale zrobiłabym chyba wszystko ,żeby w tym momencie dał mi spokój.
-Okeej –
mruknęłam ,a on momentalnie zabrał ode mnie swoje ręce i umiejscowił je na mojej
twarzy. Patrzył na mnie wyczekująco , a ja musiałam spełnić jego życzenie.
Złączyłam nasze usta razem ,a Justin jak zawsze chciał więcej i więcej.
- Justin czy
mógłbyś…oł… - usłyszeliśmy zszokowany głos…
OD AUTORKI : Nawet nie sądziłam ,że tak dawno nie dodawałam rozdziału ! ;) Postanowiłam nie dzielić je na krótsze ,ponieważ jak ktoś naprawdę będzie chciał to przeczytać to nie zrobi mu to różnicy jak długi jest rozdział ;)) Niestety ubyło mi czytelników co szczerze powiedziawszy trochę mnie smuci, ale ci którym naprawdę podoba się to opowiadania myślę ze zostali razem ze mną ;)) Dziękuje Wam za wyświetlenia i do napisania ! <3
PROSZĘ KAŻDEGO KTO TO CZYTA O ZOSTAWIENIE KOMENTARZA , BĘDĘ WDZIĘCZNA ;)
PROSZĘ KAŻDEGO KTO TO CZYTA O ZOSTAWIENIE KOMENTARZA , BĘDĘ WDZIĘCZNA ;)
Swietne jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial :-) Serio, nie zwracaj uwagi na komentarze, bo i tak wiekszosc osob, ktore to czyta mimo wszystko nie zostawia tego komentarza... Prosze, dodawaj czesciej rozdialy bo nie wytrzymuje w tej niepewnosci hahhahah <3 Swietny wybor z ty nie skracaniem rozdzialow :-) Im bardziej jest dluzszy tym lepszy :-)
OdpowiedzUsuńja wszystko dzis przeczytalam :D cudowne <3 lubie zlego justina :D
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńGenialne *.*
OdpowiedzUsuń