- Elena wstawaj
wreszcie ! – usłyszałam donośny głos mamy. Nie zwracałam na niego zbytnio uwagi
bo budził mnie on praktycznie codziennie. Dopiero kiedy nowa porcja myśli
napłynęła do mojej głowy ,gwałtownie otwarłam oczy i rozglądnęłam się wokół.
Justin. Przecież on wczoraj został u mnie na noc ,a teraz nigdzie go nie było. Zauważyłam
na pościeli obok mnie karteczkę i podniosłam ją chcąc zobaczyć co tam piszę.
„ Do zobaczenia ,
księżniczko”
Mimowolnie na
moje policzki wkradł się rumieniec. Powoli przypominałam sobie wydarzenia z ostatniej
nocy i uśmiechałam się sama do siebie. Kto by się spodziewał ,że wszystko tak
się potoczy. Jeszcze parę tygodni temu nienawidziłam go ,a teraz coś do niego
czuję.
W znakomitym
humorze zbiegłam na dół.
- Cześć wszystkim
! – uśmiech nie schodził mi z twarzy ,a każdy patrzył na mnie podejrzliwie.
- Elena co ci się
stało ? – Rayn zapytał pochłaniając swoje śniadanie. Po jego słowach skarciłam
się w myślach za swoje zachowanie , jeszcze pomyślą ,że zwariowałam.
- Od kiedy tak
lubisz poranki ? – mama przyglądała mi się z zainteresowaniem.
- Po prostu mam
dobry humor , co w tym złego ? – zapytałam obojętnie i zabrałam się za
przygotowywanie sobie posiłku. Na szczęście nie wypytywali o nic więcej ,
jedynie kiedy wychodziliśmy Rayn złapał mnie w drzwiach i szeptem zapytał :
- Twój dobry
humor ma coś wspólnego z kimś kto wczoraj do ciebie przyszedł ? – chłopak
zaskoczył mnie na tyle tymi słowami ,ze stałam jak wryta i patrzyłam na jego
wyczekującą twarz. Czemu on musi być taki bystry ?!
- O czym ty
mówisz ? – udawałam nic nie wiedzącą ,chociaż skutecznie utrudniał mi to jego
przenikający wzrok.
- Dobrze wiesz o
czym , spokojnie nie powiem rodzicom – po tych słowach odetchnęłam z ulgą – Ale
następnym razem bądźcie ciszej – dokończył ,a ja zaczerwieniłam się z wstydu.
Nawet nie chce sobie wyobrażać o czym on myśli.
- Rayn ! My nic
nie robiliśmy ! – krzyknęłam szeptem.
- Nie musisz mi
się tłumaczyć – mrugnął do mnie porozumiewawczo okiem i wyszedł z domu. Czasami
miałam wrażenie ,że on zachowuje się doroślej ode mnie. Wypuściłam z siebie
głośno powietrze i podążyłam za nim , zamykając dom. Mama czekała już w
samochodzie ,a ten mały geniusz znów zajął moje miejsce z przodu. Miałam dziś
zbyt dobry humor aby psuć sobie go dyskutowaniem z nim dlatego posłusznie
usiadłam na tyle i włożyłam do uszu słuchawki , relaksując się pod wpływem
muzyki wydostającej się z głośników. Kilkanaście minut i byłam już przed
szkołą. Pożegnałam się z mamą i podążyłam w stronę budynku.
- Hej Elena –
przywitał mnie dziewczęcy głos.
- Hej Sam –
odpowiedziałam i znów mimowolnie się uśmiechnęłam. Dziewczyna popatrzyła na
mnie podejrzliwie. No nie , czemu każdego musi zastanawiać to czemu się
uśmiecham.
- Czy wczoraj
wydarzyło się coś o czym nie wiem ?
- Może –
odpowiedziałam i zabrałam książki z szafki. Nadal nie wiedziałam czy
powiedzenie jej o wszystkim jest dobrym pomysłem . Wiem ,że jest moją przyjaciółką
,ale jest ten siostrą mojego byłego.
- Elena –
powiedziała chcąc żebym na nią spojrzała ,co też zrobiłam. – Przestań w końcu
łączyć mnie z Mikiem , to że jest moim bratem nie znaczy ,że mówię mu o
wszystkim , dobrze wiesz ,że go nienawidzę za to co robi.
- Przepraszam
Samanta , po prostu trudno mi to jeszcze pojąć – powiedziałam czując wyrzuty
sumienia ,za to ,że jej nie ufam chociaż powinnam bo jest wspaniałą osobą.
- Okej , jakoś
się przyzwyczaisz – pocieszyła mnie – A teraz opowiadaj co się stało ! - po
wysłuchaniu mojej historii , Samanta patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
- Nie możliwe ! –
krzyczała podekscytowana ,a w jej głosie była wyczuwalna ogromna radość.
- Jest ! Jest !
Jest ! Wiedziałam, że tak będzie !
- Cieszysz się
bardziej ode mnie – odpowiedziałam rozbawiona i razem podążyłyśmy do sali. Po
kilku lekcjach zauważyłam ,że „zabawka” Justina z ostatniego wieczoru idzie w
moją stronę w jednej ze swoich skąpych sukienek. Nie przejęłam się nią zbytnio
do póki nie stanęła ze mną twarzą w twarz. Mogłam zauważyć jej cwaniacki
uśmieszek ,który działał mi na nerwy.
- Cześć –
powiedziała ,ale ja to zlekceważyłam. Jej mina od razu stała się bardziej
zdenerwowana ,ale nie za długo mogłam ja oglądać bo przed oczami dostrzegłam
ekran jej telefonu. Popatrzyłam na nią zdezorientowana ,a ona zauważając to
zaczęła :
- Jednak twój książę
nie kocha Cię tak bardzo – momentalnie skupiłam swoją uwagę na małym ,
świecącym monitorze i na chwilę zamarłam. Przyglądnęłam się dokładniej ,ale za
każdym razem widziałam jeden i ten sam tekst :
Od: Justinek :*
„ Spotkamy się
dzisiaj księżniczko ?”
Co za niespodziewana sytuacja ! W kolejny rozdziale wszystko się wyjaśni.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Super czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńdaleeej *o*
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny ? :-D:-D:-D:-D
OdpowiedzUsuńjutro ;)
UsuńŚwietny! <3
OdpowiedzUsuń