piątek, 29 listopada 2013

Rozdział 1




- Elena ,wstawaj spóźnisz się do szkoły ! – krzyknęła moja mama. O nie ! Pierwszy dzień szkoły po wakacjach. Tak bardzo nie chce tam iść. Nie mam tam żadnej przyjaciółki , a moje koleżanki tylko czekają żeby mnie obgadać . Była już 7:10 ,a do szkoły miałam na 8:00. Nie mając wyjścia wygrzebałam się z łóżka, zabrałam z komody bieliznę i udałam się do łazienki by wziąć szybki prysznic. Wyszłam z mokrymi włosami i od razu zabrałam się za ich suszenie . Gdy były już gotowe , wyprostowałam je i spojrzałam w lustro .Wow. Nawet nie wiedziałam ,że są tak długie. Następnie otworzyłam szafe w poszukiwaniu czegoś , co mogłabym założyć . Wybrałam granatowe ,obcisłe rurki i luźny t-shert , który włożyłam w spodnie. W naszej szkole nie ma oficjalnego rozpoczęcia dlatego można przyjść w codziennym stroju. Już miałam brać się za makijaż , gdy usłyszałam ponownie głos mojej mamy : 

- Elena , rusz się ! Chcesz spóźnić się pierwszego dnia ?!
Tak . Najchętniej w ogóle bym tam nie szła , ale to mój pieprzony obowiązek.

-Daj mi 2 minuty mamo ! – odpowiedziałam . Poszłam do łazienki , namalowałam sobie lekkie kreski na górnej powiece , nałożyłam tusz na rzęsy i malinowy błyszczyk na usta. Wyszłam i spojrzałam na lustro w pokoju. Stwierdziłam ,że wyglądam tak jak chciałam- czyli pięknie. Założyłam jeszcze botki na niewielkim obcasie , zabrałam czarną torbe i zeszłam na dół. Rayn był już w kuchni . To mój młodszy brat , ma 12 lat . Jak na chłopaka w jego wieku jest w miare znośny . Wzięłam ze stołu jabłko i zerknęłam na zegar w przedpokoju – 7:50 . O nie !  

- Chodźmy już , nie zdążymy – pośpieszyłam pozostałych , wychodząc z domu . Wsiadłam do samochodu i zajęłam miejsce na przodzie  . Po chwili wsiedli również mama i mój brat , wyjechaliśmy z podjazdu i ruszyliśmy w strone mojej szkoły . 10 minut później byłam już na miejscu . Podziękowałam mamie i ruszyłam w strone budynku . Szkoła Rayna jest kilka minut drogi dalej od mojej. Tyle co przekroczyłam próg szkoły , zadzwonił dzwonek na lekcje. Przechodząc obok kantorka usłyszałam ciche krzyki. Nie zastanawiając się zbytnio , otworzyłam drzwi i zobaczyłam Justina i jakąś dziewczyne uprawiających sex. Serio ? W pierwszy dzień szkoły ? Szczerze , to zbytnio mnie to nie dziwi. Justina już nie raz przyłapywano tam na zabawach z laskami. Jakby nie mógł zrobić tego po szkole ,albo chociaż w swoim samochodzie.  Szybko zamknęłam drzwi i poszłam do klasy . Gdy weszłam wszystkie miejsca były zajęte więc musiałam usiąść w pierwszej ławce. Na początku nie zauważyłam ,że ktoś siedzi obok mnie . Dopiero kiedy nauczycielka powiedziała ,że mamy nową uczennice , spojrzałam w bok i zobaczyłam  brunetke o zielonych oczach . Była naprawdę ładna i wydawała się być miłą osobą .
-To wasza nowa koleżanka Samanta – przedstawiła ją pani Geek.

- Hej wszystkim – przywitała się i od razu usiadła .

- Hej , jestem Elena , nie zauważyłam cie wcześniej – posłałam jej miły uśmiech 

-Hej , miło Cię poznać – odpowiedziała. 

Lekcja szybko minęła , bo była to jedna z tych organizacyjnych. Po dzwonku wyszłyśmy z sali i od razu zaczęłyśmy rozmawiać .Dowiedziałam się ,że przeprowadziła się tutaj w wakacje i w zasadzie nikogo nie zna , że ma starszego brata i inne mniej ciekawe rzeczy . Kiedy szłyśmy przez korytarz , nagle ktoś pociągnął mnie za rękę . Spojrzałam w górę i ujrzałam Justina . Co on ode mnie chciał ?

-Możesz mnie puścić ?- zapytałam zdenerwowana.

- A ty możesz mi powiedzieć po jaką kurwa cholerę otworzyłaś drzwi do tego kantorka idiotko ?! – krzyknął , zaciskając uścisk na mojej ręce .


- Nie jestem idiotką ! 
 
-Będę do ciebie mówił jak mi się podoba ,  IDIOTKO – zaakcentował ostatni wyraz żebym dobrze go usłyszała . Teraz byłam już mocno wkurzona .

- Jedynym idiotą tutaj jesteś ty .A teraz puszczaj mnie bo nie mam zamiaru dalej z tobą rozmawiać – krzyknęłam , wyrywając się z jego uścisku i idąc w kierunku czekającej na mnie Samanty .

- Jeszcze nie skończyłem ! – krzyknął Justin

-Ale ja tak – odpowiedziałam i wyszłam z Sam przed szkołę. Nienawidze go ! Rozpieszczony dzieciak , który myśli ,że może mieć wszystko i może wszystkimi rządzić . Typowy podrywacz , który dziewczyny traktuje jak jednorazowe przygody. A te idiotki mu ulegają . Na szczęście ja taka nie jestem . Nigdy mnie nie kręcił , choć przyznam ,że jest mega przystojny . Ma jasnobrązowe włosy , zawsze perfekcyjnie ułożone , karmelowe oczy , które są tak hipnotyzujące ,że gdybym dłużej w nie patrzyła , chyba bym uległa i idealne usta . Ma też świetny styl. Ogólnie sprawia wrażenie bad boya i nim też jest . 

-Elena , czy ty słyszysz co ja do ciebie mówie ? – z rozmyślań wyrwała mnie Sam .

 -Nie , przepraszam , zamyśliłam się , co mówiłaś ? 

- Pytałam kim był ten chłopak , który Cię zaczepił ? – powtórzyła pytanie 

- Aaaa on, to Justin , szkolny podrywacz , chyba każdą laske w szkole już zaliczył 

- Ciebie też ?

- Chyba oszalałaś ! W życiu , on mi się nawet nie podoba – odpowiedziałam zszokowana

- Ale przyznaj ,że jest niezły . Mega ciacho ! – Sam była tak podekscytowana ,że nawet nie zorientowała się ,że mówi zbyt głośno , przez to kilka osób dziwnie na nią popatrzyło. 

-hahaha Sam przestań , ludzie na ciebie patrzą – nie mogłam  powstrzymać się od śmiechu

 - Ale przyznaj że jest ! 


- Tak , jest ,ale co z tego skoro charakter ma beznadziejny – odpowiedziałam

- A gadasz z nim ? 

-Nie … 

- Więc , skąd możesz wiedzieć jaki jest naprawde ?- spytała 


  - Sam , chodze do tej szkoły już 3 rok i nawet jeśli z nim nie rozmawiam to wiem wystarczająco dużo , żeby uznać go za kretyna.

- A tak w ogóle o  czym rozmawialiście ? – zapytała Sam.

- O tym ,że przyłapałam go jak robił wiadomo co i miał do mnie o to pretensje ,ale nie miałam ochoty z nim rozmawiać . 

Nasza rozmowa nie trwała zbyt długo bo zadzwonił dzwonek i musiałyśmy iść na zajęcia . Tą lekcje miałyśmy osobno , więc pożegnałyśmy się i każda z nas poszła w inną strone . Kiedy szłam w kierunku sali ktoś zakrył mi usta i wciągnął za róg , a następnie do męskiej toalety. Na początku się przestraszyłam ,ale później pomyślałam ,że to pewnie Justin i nie  myliłam się . kiedy zdjął ręke z mojej twarzy od razu krzyknęłam :

- Nienormalny jesteś ?! Czego ty znowu ode mnie chcesz ?! 

- Zamknij się ! Zadałem Ci przedtem pytanie i czekam na odpowiedź – wyjaśnij

- Myślisz ,że będę Ci się tłumaczyła ?!
 

- Tak , tak właśnie myślę , więc się pośpiesz bo nie mamy zbyt dużo czasu. A teraz gadaj ! –  rozkazał

-Nie zmusisz mnie , pa – już chciałam wyjść kiedy Justin złapał mnie za ręke i przycisnął do ściany , tak ,że ledwo mogłam oddychać .

-A teraz mi powiesz ? – zapytał. Co mu tak zależało na tym żebym powiedziała ,że widziałam go z tą laską ? …

- T-aaa-k – ledwo wypowiedziałam ten wyraz. Po tym słowie od razu poluzował uścisk ,ale nadal przypierał mnie do ściany . 

-Szłam na lekcje , kiedy usłyszałam jakieś krzyki w kantorku . Myślałam ,że ktoś się kłóci więc otworzyłam drzwi i zobaczyłam ciebie i ta laskę . Zamknęłam drzwi i poszłam do klasy . Tyle – wytłumaczyłam mu. 

- Nie mogłaś tak od razu ?- zapytał chyba trochę zły , o to ,że nie było to jakaś fascynująca historia .

- Nie , nie mogłam – odpowiedziałam krótko – A teraz mnie puść , mam lekcje.

-Nie tak szybko- odpowiedział i przeniósł swoje ręce na moją talię , oplótł je wokół niej i zaczął całować moją szyję . Uległam mu na sekundę ,ale potem zaczęłam znów trzeźwo myśleć.

-Puszczaj , nienormalny jesteś ?! – krzyknęłam 

-Nie mów ,że Ci się nie podobało – powiedział i zadziornie się uśmiechnął 

-Ani trochę ! – krzyknęłam ,wyrywając się z jego uścisku i odchodząc .

-Tak w ogóle świetny tyłek , gdybyś chciała się zabawić to wiesz do kogo przyjść.

-Pomarzyć możesz ! – krzyknęłam jeszcze zza siebie i wyszłam z łazienki . Oczywiście na lekcje weszłam 10 minut po dzwonku . 

-Panno McCartney, spóźnienie ! – krzyknął nauczyciel od historii , gdy tylko zobaczył mnie w drzwiach . 

-Przepraszam , nie mogłam znaleźć sali – wymyśliłam jakieś głupie wytłumaczenie i usiadłam w ławce .Reszta zajęć szybko minęła , na przerwach rozmawiałam z Sam . Prawie jej nie znam ,a czuje się jakbyśmy były przyjaciółkami od lat. Na szczęście do końca lekcji nigdzie nie spotkałam już Justina . W domu byłam dopiero po 15:00 bo postanowiłam iść piechotą .

-Hej córcia ,jak tam pierwszy dzień w szkole ? – przywitał mnie od progu głos mamy.

-Hmm dobrze , doszła do naszej klasy nowa dziewczyna , jest naprawde fajna , zakolegowałyśmy się – powiedziałam wszystko od razu , żeby potem uniknąć pytań. 

-To świetnie ! A teraz zjedź obiad , ja musze wyjść na zakupy  - powiadomiła  , nakładając mi na talerz spagethii. Mmm pychota ! Szybko zjadłam i nie mając lepszego zajęcia , reszte dnia spędziłam oglądając telewizje. 


 

 Witam wszystkim bardzo serdecznie ! Myślę ,że spodobał Wam się pierwszy rozdział i zostaniecie ze mną na dłużej :))
Jeśli macie jakieś pytania to zadawajcie je w komentarzach :))

8 komentarzy:

  1. bardzo fajne opowiadanie kiedy nn? <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne tylko nie pojmuję jednego. Co Justin robi w tej szkole skoro ma 20 lat? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha masz racje ! ;D nie zauważyłam tego , już zmieniłam ;))

      Usuń
  3. Jejku fajny <3 /@Serducho98

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy :) Fajnie się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski *.* :) Jowita z TT :D

    OdpowiedzUsuń