sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 2



Wieczorem wcześnie zasnęłam bo nie miałam co robić dlatego dziś wstałam już o 6:50 . Wzięłam prysznic , włosy spięłam w kucyk , nałożyłam tusz na rzęsy , a malinowy błyszczyk schowałam do torby. Ubrałam granatową spódniczkę w groszki i luźny szary t-shert. Do tego trampki i byłam gotowa . Zabrałam więc torbę i zeszłam na dół. Miałam jeszcze sporo czasu więc wyjęłam z szafki płatki , nasypałam je do miski i zalałam mlekiem . Po skończonym śniadaniu zerknęłam na zegar : 7:30 . Zdąże zajść piechotą . Wzięłam jeszcze truskawkową gume do żucia –mmm , moja ulubiona , wyciągnęłam z torebki błyszczyk i pomalowałam nim usta . Jest dobrze. 

-Pa mamo – pożegnałam się z nią i wyszłam . Idąc chodnikiem nagle zauważyłam że jakiś samochód zatrzymuję się obok mnie. W pierwszej chwili się przestraszyłam ,ale potem zobaczyłam Sam i jakiegoś przystojnego bruneta. 


-Hej Elena , wsiadaj ! – krzyknęła , a po chwili już siedziałam na tylnich siedzeniach . 


-Elena to jest mój brat Mike , Mike to moja koleżanka Elena – przedstawiła nam sobie Samanta. 


-Miło Cię poznać Elena – powiedział Mike i uśmiechnął się do mnie w bocznym lusterku . Wow jaki on ma wspaniały uśmiech . 


-Ciebie też – również się uśmiechnęłam . Reszta drogi minęła na ciągłym gadaniu Sam , ja z Mikem tylko potakiwaliśmy i od czasu do czasu na siebie patrzyliśmy. 


- Dzięki za podwózkę , Mike ! – powiedziała Sam , gdy podjechaliśmy pod budynek szkoły. 


-  Nie ma za co , pa dziewczyny – odpowiedział i uśmiechnął się do mnie . 


- Wpadłaś mu w oko – odezwała się Sam gdy szłyśmy w kierunku szkoły .


-No co ty , to ,że się do mnie uśmiechał nic nie znaczy .


- Właśnie ,że znaczy ! On rzadko kiedy się uśmiecha , tym bardziej do dopiero co poznanej osoby. Ach wyczuwam miłość ! – krzyknęła Sam. Matko , czy ona zawsze musi się tak wszystkim ekscytować ? 


- Może po prostu chciał być miły , nic w tym dziwnego . Zmieńmy temat , okej ? –  podałam propozycje ,żebyśmy nie spędziły całego dnia ,na gadaniu o Miku. 


- W zasadzie to chyba nie zdążymy go zmienić , dzwonek za 3,2,1- w tym momencie rozległ się dźwięk dzwonka i od razu poszłyśmy w strone sali matematycznej.  


-Hej piękna – szepnął mi ktoś do ucha . Obróciłam się i zobaczyłam Justina. No super . Jeszcze się nie odczepił ? 


- Pa – odpowiedziałam i skierowałam się do sali w której Sam zarezerwowała już dla nas ławke. Podeszłam do niej ,ale ktoś mnie wyprzedził . Och tak , to znów Justin . Zapomniałam ,że mam z nim matme . 


- Mała to moja ławka – powiedział do Sam.


-No i ? – odpowiedziała Sam ,grzebiąc w torbie


- No i to ,że masz się z niej wynosić ,albo ci pomogę i nie będzie już tak wesoło. – powiedział groźnie Justin. Wtedy Samanta spojrzała na osobe ,która do niej mówiła . 


- Wychodź ,ale już ! – krzyknął Justin, na co cała klasa spojrzała w naszą strone . Samanta najwidoczniej nie miała zamiaru się z nim kłócić , bo zabrała swoje rzeczy i udała się do innej ławki . Ja też chciałam iść za nią .


-Ty możesz zostać – powiedział do mnie Justin . Ha ! Co on myśli ? Że robi mi łaske ?! Już miałam iść w strone Sam , gdy weszła nauczycielka .


-Elena , gdzie ty się plątasz ?! Siadaj ,ale już ! – krzyknęła 


- A mogę – zaczęłam.


- Nie możesz , siadaj koło Biebera i nie przeszkadzaj mi w lekcji ! – krzyknęła ponownie . Świetnie . No to się wkopałam . Elena idiotko , nie mogłaś wcześniej ruszyć swojego dupska i pójść za Sam ?! – krzyczałam na siebie w myślach . Nie mając wyjścia , usiadłam obok Justina i zobaczyłam jego zadziorny uśmieszek . Wypakowałam książki i zaczęłam słuchać wykładu pani Liseen , nie zwracając uwagi na osobe siedzącą obok mnie . Po chwili poczułam obleśną ręke Justina dotykającą mojego nagiego uda. 


- Zostaw mnie ! – krzyknęłam szeptem ,ale on nie zabrał swojego łabska. 


- Pięknie dziś wyglądasz – szepnął mi do ucha , nie przestając gładzić mojego uda. Zabrałam jego ręke i odłożyłam na jego kolana . Na szczęśnie dał sobie spokój . Tak przynajmniej myślałam przez 10 minut , dopóki nie poczułam znów jego ręki na moim udzie. On jest jakiś  nienormalny !


- Zostaw mnie do cholery ! – ponownie krzyknęłam szeptem ,ale on nadal nie przestawał. Nie miałam zamiaru dłużej już z nim siedzieć więc zabrałam swoje rzeczy i szybko poszłam do ławki Sam. 


- Nie wytrzymam tam dłużej . Kompletny idiota – powiedziałam do Sam , gdy usiadłam na swoim nowym miejscu.  Po chwili usłyszałam głos pani Liseen :


- Panno McCartney mówiłam ,żebyś się nie przesiadała !! – krzyknęła do mnie .Zamknij się – tylko tyle miałam ochote powiedzieć tej starej , zrzędliwej babie .


- Przepraszam , ale Bieber ciągle mi przeszkadzał i nie mogłam skupić się na lekcji – wytłumaczyłam dumna z siebie ,że zapędziłam go w kłopoty .


- W takim razie zapraszam pana Biebera do tablicy żeby rozwiązał ten przykład – powiedziała nauczycielka . Odwróciłam się w jego strone i uśmiechnęłam się zwycięsko ,a on popatrzył na mnie z mordem w oczach . Przerażał mnie gdy tak patrzył. Podszedł do tablicy ,ale za dużo nie wymyślił . Mógł skupić się na lekcji ,a nie na mojej nodze. 


- Siadaj Bieber , jedynka i lepiej zacznij uważać ! – krzyknęła . Gdy Justin przechodził obok mojej ławki powiedział do mnie :


-Suka .  W sumie się tego spodziewałam ,ale co mnie to obchodzi . Jego problem . Reszta lekcji szybko zleciała . Na przerwie razem z Sam udałam się w stronę sali gimnastycznej bo miałyśmy mieć wf. Cieszyłam się ,że po drodze nie spotkałam nigdzie Biebera , nie miałam ochoty na jego scenki. 


-Witam wszystkie , w związku z tym ,że na dworze jest piękna pogoda to wychodzimy na boisko . Dzisiejsze zajęcia będziemy mieli razem z chłopcami – oznajmiła pani od wf.   O NIE ! Tylko nie to ! Wf z chłopcami = Justin . Jestem pewna ,że będzie chciał się odegrać za wcześniej.  


-Sam tam będzie Justin , on się odegra za to co zrobiłam na matmie ! – powiedziałam troche spanikowana do Samanty. 


- Wyluzuj , chyba Cie nie pobije – odpowiedziała żartobliwie Sam . Szczerze to nie jestem tego taka pewna , wiem do czego jest zdolny. Wyszłyśmy na boisko , gdy Justin tylko mnie zobaczył posłał mi uśmieszek , który mówił „ Przygotuj się na rewanż „ . No to leże. Do tego mieliśmy grać w piłke nożną. Chłopcy na dziewczyny. W końcu doszłam do wniosku ,że nie mam się czego bać , co mnie obchodzi jakiś Bieber. Zaczęłyśmy gre , nawet nie minęło 10 minut ,a Justin już mnie sfaulował . Do końca meczu gdy tylko miał okazje , popychał mnie , podkładał noge , uderzał . Ale ja nie dawałam za wygraną. Co z tego ,że był ode mnie 10 razy silniejszy… W pewnym momencie gdy miałam piłkę , Justin podbiegł i z całej siły popchnął mnie na ziemie. Nie złapałam równowagi i upadłam na boisko . Ostatnią rzeczą jaką zobaczyłam to mroczki przed oczami i ludzi biegnących w moim kierunku …



I jest 2 rozdział ;) Mam napisanych już 11 ,więc będą się one pojawiać regularnie ;) I mogę Wam obiecać ,że kolejne rozdziały są coraz ciekawsze ! ;))
Proszę Was o komentarze ,nawet anonimowe bo chce zobaczyć ile osób to czyta ;)
Do napisania ! :*


piątek, 29 listopada 2013

Rozdział 1




- Elena ,wstawaj spóźnisz się do szkoły ! – krzyknęła moja mama. O nie ! Pierwszy dzień szkoły po wakacjach. Tak bardzo nie chce tam iść. Nie mam tam żadnej przyjaciółki , a moje koleżanki tylko czekają żeby mnie obgadać . Była już 7:10 ,a do szkoły miałam na 8:00. Nie mając wyjścia wygrzebałam się z łóżka, zabrałam z komody bieliznę i udałam się do łazienki by wziąć szybki prysznic. Wyszłam z mokrymi włosami i od razu zabrałam się za ich suszenie . Gdy były już gotowe , wyprostowałam je i spojrzałam w lustro .Wow. Nawet nie wiedziałam ,że są tak długie. Następnie otworzyłam szafe w poszukiwaniu czegoś , co mogłabym założyć . Wybrałam granatowe ,obcisłe rurki i luźny t-shert , który włożyłam w spodnie. W naszej szkole nie ma oficjalnego rozpoczęcia dlatego można przyjść w codziennym stroju. Już miałam brać się za makijaż , gdy usłyszałam ponownie głos mojej mamy : 

- Elena , rusz się ! Chcesz spóźnić się pierwszego dnia ?!
Tak . Najchętniej w ogóle bym tam nie szła , ale to mój pieprzony obowiązek.

-Daj mi 2 minuty mamo ! – odpowiedziałam . Poszłam do łazienki , namalowałam sobie lekkie kreski na górnej powiece , nałożyłam tusz na rzęsy i malinowy błyszczyk na usta. Wyszłam i spojrzałam na lustro w pokoju. Stwierdziłam ,że wyglądam tak jak chciałam- czyli pięknie. Założyłam jeszcze botki na niewielkim obcasie , zabrałam czarną torbe i zeszłam na dół. Rayn był już w kuchni . To mój młodszy brat , ma 12 lat . Jak na chłopaka w jego wieku jest w miare znośny . Wzięłam ze stołu jabłko i zerknęłam na zegar w przedpokoju – 7:50 . O nie !  

- Chodźmy już , nie zdążymy – pośpieszyłam pozostałych , wychodząc z domu . Wsiadłam do samochodu i zajęłam miejsce na przodzie  . Po chwili wsiedli również mama i mój brat , wyjechaliśmy z podjazdu i ruszyliśmy w strone mojej szkoły . 10 minut później byłam już na miejscu . Podziękowałam mamie i ruszyłam w strone budynku . Szkoła Rayna jest kilka minut drogi dalej od mojej. Tyle co przekroczyłam próg szkoły , zadzwonił dzwonek na lekcje. Przechodząc obok kantorka usłyszałam ciche krzyki. Nie zastanawiając się zbytnio , otworzyłam drzwi i zobaczyłam Justina i jakąś dziewczyne uprawiających sex. Serio ? W pierwszy dzień szkoły ? Szczerze , to zbytnio mnie to nie dziwi. Justina już nie raz przyłapywano tam na zabawach z laskami. Jakby nie mógł zrobić tego po szkole ,albo chociaż w swoim samochodzie.  Szybko zamknęłam drzwi i poszłam do klasy . Gdy weszłam wszystkie miejsca były zajęte więc musiałam usiąść w pierwszej ławce. Na początku nie zauważyłam ,że ktoś siedzi obok mnie . Dopiero kiedy nauczycielka powiedziała ,że mamy nową uczennice , spojrzałam w bok i zobaczyłam  brunetke o zielonych oczach . Była naprawdę ładna i wydawała się być miłą osobą .
-To wasza nowa koleżanka Samanta – przedstawiła ją pani Geek.

- Hej wszystkim – przywitała się i od razu usiadła .

- Hej , jestem Elena , nie zauważyłam cie wcześniej – posłałam jej miły uśmiech 

-Hej , miło Cię poznać – odpowiedziała. 

Lekcja szybko minęła , bo była to jedna z tych organizacyjnych. Po dzwonku wyszłyśmy z sali i od razu zaczęłyśmy rozmawiać .Dowiedziałam się ,że przeprowadziła się tutaj w wakacje i w zasadzie nikogo nie zna , że ma starszego brata i inne mniej ciekawe rzeczy . Kiedy szłyśmy przez korytarz , nagle ktoś pociągnął mnie za rękę . Spojrzałam w górę i ujrzałam Justina . Co on ode mnie chciał ?

-Możesz mnie puścić ?- zapytałam zdenerwowana.

- A ty możesz mi powiedzieć po jaką kurwa cholerę otworzyłaś drzwi do tego kantorka idiotko ?! – krzyknął , zaciskając uścisk na mojej ręce .


- Nie jestem idiotką ! 
 
-Będę do ciebie mówił jak mi się podoba ,  IDIOTKO – zaakcentował ostatni wyraz żebym dobrze go usłyszała . Teraz byłam już mocno wkurzona .

- Jedynym idiotą tutaj jesteś ty .A teraz puszczaj mnie bo nie mam zamiaru dalej z tobą rozmawiać – krzyknęłam , wyrywając się z jego uścisku i idąc w kierunku czekającej na mnie Samanty .

- Jeszcze nie skończyłem ! – krzyknął Justin

-Ale ja tak – odpowiedziałam i wyszłam z Sam przed szkołę. Nienawidze go ! Rozpieszczony dzieciak , który myśli ,że może mieć wszystko i może wszystkimi rządzić . Typowy podrywacz , który dziewczyny traktuje jak jednorazowe przygody. A te idiotki mu ulegają . Na szczęście ja taka nie jestem . Nigdy mnie nie kręcił , choć przyznam ,że jest mega przystojny . Ma jasnobrązowe włosy , zawsze perfekcyjnie ułożone , karmelowe oczy , które są tak hipnotyzujące ,że gdybym dłużej w nie patrzyła , chyba bym uległa i idealne usta . Ma też świetny styl. Ogólnie sprawia wrażenie bad boya i nim też jest . 

-Elena , czy ty słyszysz co ja do ciebie mówie ? – z rozmyślań wyrwała mnie Sam .

 -Nie , przepraszam , zamyśliłam się , co mówiłaś ? 

- Pytałam kim był ten chłopak , który Cię zaczepił ? – powtórzyła pytanie 

- Aaaa on, to Justin , szkolny podrywacz , chyba każdą laske w szkole już zaliczył 

- Ciebie też ?

- Chyba oszalałaś ! W życiu , on mi się nawet nie podoba – odpowiedziałam zszokowana

- Ale przyznaj ,że jest niezły . Mega ciacho ! – Sam była tak podekscytowana ,że nawet nie zorientowała się ,że mówi zbyt głośno , przez to kilka osób dziwnie na nią popatrzyło. 

-hahaha Sam przestań , ludzie na ciebie patrzą – nie mogłam  powstrzymać się od śmiechu

 - Ale przyznaj że jest ! 


- Tak , jest ,ale co z tego skoro charakter ma beznadziejny – odpowiedziałam

- A gadasz z nim ? 

-Nie … 

- Więc , skąd możesz wiedzieć jaki jest naprawde ?- spytała 


  - Sam , chodze do tej szkoły już 3 rok i nawet jeśli z nim nie rozmawiam to wiem wystarczająco dużo , żeby uznać go za kretyna.

- A tak w ogóle o  czym rozmawialiście ? – zapytała Sam.

- O tym ,że przyłapałam go jak robił wiadomo co i miał do mnie o to pretensje ,ale nie miałam ochoty z nim rozmawiać . 

Nasza rozmowa nie trwała zbyt długo bo zadzwonił dzwonek i musiałyśmy iść na zajęcia . Tą lekcje miałyśmy osobno , więc pożegnałyśmy się i każda z nas poszła w inną strone . Kiedy szłam w kierunku sali ktoś zakrył mi usta i wciągnął za róg , a następnie do męskiej toalety. Na początku się przestraszyłam ,ale później pomyślałam ,że to pewnie Justin i nie  myliłam się . kiedy zdjął ręke z mojej twarzy od razu krzyknęłam :

- Nienormalny jesteś ?! Czego ty znowu ode mnie chcesz ?! 

- Zamknij się ! Zadałem Ci przedtem pytanie i czekam na odpowiedź – wyjaśnij

- Myślisz ,że będę Ci się tłumaczyła ?!
 

- Tak , tak właśnie myślę , więc się pośpiesz bo nie mamy zbyt dużo czasu. A teraz gadaj ! –  rozkazał

-Nie zmusisz mnie , pa – już chciałam wyjść kiedy Justin złapał mnie za ręke i przycisnął do ściany , tak ,że ledwo mogłam oddychać .

-A teraz mi powiesz ? – zapytał. Co mu tak zależało na tym żebym powiedziała ,że widziałam go z tą laską ? …

- T-aaa-k – ledwo wypowiedziałam ten wyraz. Po tym słowie od razu poluzował uścisk ,ale nadal przypierał mnie do ściany . 

-Szłam na lekcje , kiedy usłyszałam jakieś krzyki w kantorku . Myślałam ,że ktoś się kłóci więc otworzyłam drzwi i zobaczyłam ciebie i ta laskę . Zamknęłam drzwi i poszłam do klasy . Tyle – wytłumaczyłam mu. 

- Nie mogłaś tak od razu ?- zapytał chyba trochę zły , o to ,że nie było to jakaś fascynująca historia .

- Nie , nie mogłam – odpowiedziałam krótko – A teraz mnie puść , mam lekcje.

-Nie tak szybko- odpowiedział i przeniósł swoje ręce na moją talię , oplótł je wokół niej i zaczął całować moją szyję . Uległam mu na sekundę ,ale potem zaczęłam znów trzeźwo myśleć.

-Puszczaj , nienormalny jesteś ?! – krzyknęłam 

-Nie mów ,że Ci się nie podobało – powiedział i zadziornie się uśmiechnął 

-Ani trochę ! – krzyknęłam ,wyrywając się z jego uścisku i odchodząc .

-Tak w ogóle świetny tyłek , gdybyś chciała się zabawić to wiesz do kogo przyjść.

-Pomarzyć możesz ! – krzyknęłam jeszcze zza siebie i wyszłam z łazienki . Oczywiście na lekcje weszłam 10 minut po dzwonku . 

-Panno McCartney, spóźnienie ! – krzyknął nauczyciel od historii , gdy tylko zobaczył mnie w drzwiach . 

-Przepraszam , nie mogłam znaleźć sali – wymyśliłam jakieś głupie wytłumaczenie i usiadłam w ławce .Reszta zajęć szybko minęła , na przerwach rozmawiałam z Sam . Prawie jej nie znam ,a czuje się jakbyśmy były przyjaciółkami od lat. Na szczęście do końca lekcji nigdzie nie spotkałam już Justina . W domu byłam dopiero po 15:00 bo postanowiłam iść piechotą .

-Hej córcia ,jak tam pierwszy dzień w szkole ? – przywitał mnie od progu głos mamy.

-Hmm dobrze , doszła do naszej klasy nowa dziewczyna , jest naprawde fajna , zakolegowałyśmy się – powiedziałam wszystko od razu , żeby potem uniknąć pytań. 

-To świetnie ! A teraz zjedź obiad , ja musze wyjść na zakupy  - powiadomiła  , nakładając mi na talerz spagethii. Mmm pychota ! Szybko zjadłam i nie mając lepszego zajęcia , reszte dnia spędziłam oglądając telewizje. 


 

 Witam wszystkim bardzo serdecznie ! Myślę ,że spodobał Wam się pierwszy rozdział i zostaniecie ze mną na dłużej :))
Jeśli macie jakieś pytania to zadawajcie je w komentarzach :))

czwartek, 28 listopada 2013

Bohaterowie.

Czy nienawiść może przerodzić się w miłość ? Jeśli chcecie się tego dowiedzieć zostańcie ze mną i czekajcie na pierwszy rozdział .



                                               


Elena - 18 letnia dziewczyna ,chodząca co ostatniej klasy liceum.
Brunetka o brązowych oczach i świetnej figurze. Jej pasją jest taniec.
Nie ma za wielu przyjaciół ,ale czy najgłębsze znajomości zawiąże z kimś kogo nienawidzi ?


















Justin - 18 letni chłopak ,którego pasją i sposobem na zarobek są nielegalne wyścigi samochodowe. Jest bardzo pewny siebie i zawsze dostaje to czego chce ,ale czy w przypadku Eleny będzie inaczej ?














Samanta - 18 letnia dziewczyna ,która po przeprowadzce z innego miasta zaprzyjaźnia się z Eleną.


Mike - 21 letni brat Samanty.